Po tęczowych kolorach przyszedł czas na stonowane barwy, na szary len... ostatnio znów trochę czasu spędziłam szyjąc, bo ja naprawdę lubię swoją maszynę i lubię szyć. Tak powstała seria lnianych koszyków na wszelkiego rodzaju przydasie...
Ten pełni rolę doniczki na mocno już sfatygowaną lawendę, ale może być koszykiem na pieczywo/bagietki zwłaszcza w połączeniu z fantastycznym kremem kasztanowym Bonne Maman.
Do dekoracji użyłam szydełkowego kwiatka, który możecie zobaczyć chociażby tu, tylko tym razem zamiast ozdobnego guzika wykorzystałam moją pierwszą materiałową różę (fajnie się je robi, tylko żebym jeszcze nie sklejała sobie tak paluchów szybkoschnącym klejem) ...
A następnym razem napiszę Wam o cudnych prezentach...
P.S.obiecane zdjęcia ciasta już wkrótce, bo wczoraj zamiast siedzieć w domu i piec drożdżowe spędziłam dzień z Przyjaciółką... były plotki, pyszna kawa (i ciasto) w Tchibo i było też uganianie się za dwójką rozbrykanych Dwulatków, jednym słowem było fajne...
pozdrawiam
Ania
Piękne lniane koszyczki - pomysł połączenia szydełkowego kwiatuszka z kraciastym guziczkiem bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Brydziu :)
Usuńdziękuję :)) len to chyba świetnie wygląda ze wszystkim :)) a jak idzie szycie zasłonek do kuchni??? nie mogę się już doczekać efektu końcowego :))
pozdrawiam
Ania
śliczne:)))
OdpowiedzUsuńQrko :))
Usuńdziękuje :))
pozdrawiam
Ania
rzeczywiście stonowały się kolory ale tak też jest pięknie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)
Lavande :))te barwy są bliższe mojemu sercu :))
Usuńale i taka energetyzująca dawka koloru w postaci jesiennej zabawy w kolory była mi potrzebna :))
pozdrawiam
Ania
Cudny lniany koszyk z cudnym kwiatkiem:)
OdpowiedzUsuńJulitta :))
Usuńwitaj na moim blogu:)) i dziękuje :)) fajne te kwiatki i tak naprawdę nie takie trudne do zrobienia, tylko te posklejane paluchy ;))
pozdrawiam
Ania
Urocze, naprawdę piękne. Uwielbiam len :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Goya Rose :)
Usuńdziękuję :))
ja też należę do miłośników lnu :)) uwielbiam jego zapach, kolor, fakturę - tę zgrzebność ...
pozdrawiam
Ania
Kwiatek jest śliczny... robisz pięknie... więc nie sklejaj paluchy i produkuj je hurtowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zakręcona Kurko :))
Usuńdziękuję :))
paluchy tak naprawdę przyzwyczajone do Kropelki, bo i często jako "pani mechanik" sklejam samochody Stasia ;)) po prostu muszę dużo ćwiczyć by nabrać wprawy, a tu szydełkowe zamówienia czekają...
pozdrawiam
Ania
Fajne koszyczki. Ja również zbierałam się do szycia takowych ale popsuła mi się maszyna :( Wrrrrrr
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Werando Eulalii :))
Usuńdziękuję :)) i mam nadzieję, że Twoje kłopoty z maszyną szybko się skończą... ja mam takie zrywy, albo maszyna stoi nie używana 2 miesiące, albo mi szkoda każdej chwili bez szycia...
pozdrawiam
Ania
kocham len! :-)
OdpowiedzUsuńBasiu :)) mamy tę sama miłość ;))
Usuńpozdrawiam
Ania
Cieszę się bardzo, że wybrałaś "niesiedzenie" w domu i miło spędziłaś czas. I trochę tęsknię i zazdroszczę, bo u nas znów przeziębienia:/
OdpowiedzUsuńKoszyczki śliczne!
Pozdrawiam serdecznie,
Ela
Elu ściągnęłam Cię myślami :)))
Usuńgdy Dzieci wyzdrowieją to może uda nam się spotkać... a jak Kazio zaaklimatyzował się w przedszkolu??
dużo zdrówka życzymy :)))))))))))))
pozdrawiam
Ania
Aniu piekne koszyczki, ja tez uwielbiam len. A kwiatuszek na nim to wisienka na torcie.
OdpowiedzUsuńusciski
ps: az wstyd sie przyznac ja jeszcze nie zaczelam, bo wciaz dostaje zamowienia na "wczoraj" hihi, mam zamiar sie poprawic
Anetko :))
Usuńspokojnie :)) mamy czas :)) teraz planuję powiesić zasłony serii z Notre Dame z czerwonym paskiem), na które czekam, a o lambrekinie to myślę na wiosnę- ukwiecony parapet i Twój piękny lambrekin to mój plan ;))więc się nie stresuj i kończ co masz zaczęte i pilne :)) ja muszę sprawdzić, czy już watolina do dyń jest w ulubionym sklepie z materiałami, bo miała być po 15 listopada...
pozdrawiam
Ania
Pięknie ozdobiłaś koszyczki. Jaka szkoda, że ja nie potrafię szyć.
OdpowiedzUsuńAgnieszko :)
Usuńale robisz piękne rzeczy na szydełku :))
pozdrawiam
Ania
Świetne są!
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie to mnie zdopinguje, żeby usiąść w weekend i uszyć koszyczek, bo już ileś tygodni mam materiał!
W ogóle fajny blog!
Una :))
Usuńwitaj :)
mój len chyba z rok nabierał mocy prawnej ;))
dziękuję :))
i pozdrawiam
Ania
Ja mam materiały, które czekają lata! Już nawet nie liczę, ile... Czemu doba jest taka krótka? ;>
UsuńŚwietny koszyczek! I ta róża kapitalna! Pierwsza, mówisz? Tym bardziej doceniam jej urok!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Petro :))
Usuńnaprawdę pierwsza :)) i dlatego trafiła na "okładkę", tzn jako ozdoba koszyka... bo ja mam sentyment do moich prototypów ;))
dziękuję :))
pozdrawiam
Ania
Super koszyczek!!! Wszystko takie eleganckie i przyjemne dla oka, a róża jest obłędna!
OdpowiedzUsuńRoza Roz :))
Usuńdziękuję :)) to jest to, co lubię najbardziej...
pozdrawiam
Ania
Len jest tak klasycznie piękny...
OdpowiedzUsuńŚliczne te lniane koszyczki:)
OdpowiedzUsuńbuzi:)
Cudowny koszyczek
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Aniu
Jedno słowo-Śliczny!!!:-) pozdrawiam***
OdpowiedzUsuńkoszyczki szałowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
pięknie uwielbiam taki delikatny stonowany styl :)
OdpowiedzUsuńPiękne koszyki i doskonały pomysł na ozdobienie ich kwiatkiem zrobionym z podobnej kolorystycznie takniny :)
OdpowiedzUsuńU ciebie znowu tak pięknie :) zapraszam na swojego bloga na wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńTakie stonowane kolory kocham najbardziej :) cuda Aniu!
OdpowiedzUsuńSubtelnie i pięknie, brawo ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńŚwietne koszyczki/woreczki. Szydełkowy kwiatuszek to taka kropka nad "i". Dodaje uroku.
OdpowiedzUsuń