za mało...

„Za mało się bawiłem”. Tak codziennie wieczorem odpowiada Staś na nasze słowa, iż czas spać. Dzisiaj ja mam ochotę tak powiedzieć. Za mało nacieszyłam się zimą i bożonarodzeniowymi dekoracjami.  W Waszych domach królują hiacynty, tulipany, a u mnie wciąż szarość. Wciąż lampiony, choinka i kropla czerwieni. I dobrze mi z tym. Bo każda pora roku musi mieć swój czas. Zima to dla mnie okres wyciszenia i spokoju. Wieczory przy blasku świec właśnie. Czasem grzaniec z aromatyczną pomarańczą. I ulubione bagietki z serem do tego.  


Zima to także weekendowe szaleństwo na sankach i próby okiełznania biegówek. Te ostatnie muszą trochę poczekać, bo znów walczymy z infekcją. Ileż razy to pisałam? Nawet nie zliczę. Tym razem niestety skończyło się antybiotykiem i przymusowym siedzeniem w domu. I nawet teraz, po całych dniach układania klocków, puzzli, zabawy w strażaków, rycerzy, lekarza, czytania bajek wieczorem słyszymy: „za mało się bawiłem”. A ja marzę tylko o kąpieli z duuużą ilością piany i kolejnym odcinku CSI Las Vegas. 



À propos filmów, to donoszę, iż sylwestrowy wieczór spędziliśmy z przemiłymi, ulubionymi Sąsiadami, którzy tak, jak my nie mieli planów. Zupełnie spontanicznie i bez wielkich przygotowań.  A wieczór filmowy przełożyliśmy i rozłożyliśmy w czasie. Do tej pory udało nam się obejrzeć z mojej listy „Facetów od kuchni” i „Rozumiemy się bez słów” z listy M. Na „Witaj w klubie” nie dałam się namówić i wybrałam „Dziewczynę z pociągu”.  No i miałam zarwana noc, bo nie mogłam przestać czytać. Co chwilę kogoś innego typując na zabójcę. Czytałam, zresztą ta informacja jest też podana na okładce książki, iż powstaje film na jej podstawie. Czy będzie tak samo dobry? Czy znając zakończenie zachwyci mnie czymś? Zaskoczy? Czy Emily Blunt sprawdzi się w roli Rachel? O obejrzanych filmach coś więcej napiszę Wam nastepnym razem. 

Dziś już kończę, ale obiecuje pisać częściej i częściej do Was zaglądać.  Mam mnóstwo projektów małych  domowych  zmian i  głowę pełną pomysłów na nowe posty. Wygranymi w konkursach fb DUKI i Jacobs’a i IKEA  wypadałoby też się pochwalić.
Pozdrawiam serdecznie
Ania

P.S. Dziękuję Wam Kochani za wszystkie cudowne życzenia 
i miłe słowa pod poprzednim postem. 
Naprawdę wiele, wiele dla mnie znaczą. 

Komentarze

  1. zdrówka zyczę

    a domki cudne nie mam ale kiedys na pewno bede mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avrea :)
      dziękuję :)) życzenia przydadząsiean pewno :) jutro wizyta kontrolna by sprawdzić, czy osłuchowo jest w porzządku. Ale przedszkole dopiero i tak po weekendzie...
      Domki to efekt zakupów z kilku lat największy z mojego sklepu, a mniejsze upolowane na przecenach i allegro :)
      pozdrawiam serdecznie
      Ania
      i życzę spełnienia domkowo-latarenkowego marzenia (innych też :) )

      Usuń
  2. Oj, piękne dekoracje... Takie domki są cudowne i z pewnością u mnie też wyglądałyby ładnie :) Co do filmów i książek, to również ostatnio dużo oglądam i czytam. Tą Dziewczyną z pociągu mnie zaintrygowałaś. Poszukam na pewno. Co do dekoracji świątecznych, to już je pochowałam, jednego hiacynta mam, ale uważam, że z przywoływaniem wiosny poczekam jeszcze do połowy lutego.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Petra Bluszcz :) dziękuję :) tak, te domki mają swój urok i dlatego tak trudno mi się z nimi rozstać ;) W Twoim niezwykle klimatycznym domku na pewno byłoby im dobrze :) Książka świetna, dobrze się czyta - polecam z czystym sumieniem :) i tak, jak pisałam czekam na film, ale tylko by porównać ;) w sobotę Przyjaciółka się ze mnie śmiała, że nie szaleję z hiacyntami :) że oglądam i odkładam na półke :), ale jak napisałam jeszcze nie czas i fajnie, ze nie jestem osamotniona :)
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  3. Aniu - dobrego roku 2016, zdrowia dla Rodzinki.
    Domki urokliwe, bardzo. Choinka w słoju - uwielbiam.
    Serdeczności z białych Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolando :)
      dziękuję :) i Tobie również wszystkiego dobrego w tym Nowym 2016 roku życzę :) mnóstwa pięknych chwil na ukochanych Mazurach :) bardzo lubię podglądać Twoje Siedlisko :)) a choineczka też z Mazur :) tak naprawdę w okolicach Warszawy trudno spotkać prawdziwy świerk. Ja przynajmniej natrafiam na same sosny ;) więc gdy tylko podczas spaceru znalazłam ją na podwęgorzewskiej łące wiedziałam, że wróci ze mną do domu... mam nadzieję, że uda mi się ją wysadzić w przyblokowym ogródku...
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  4. Pisz częściej bo piękne zdjęcia robisz i miło się ogląda:) A dla synka zdrówka życzę:) Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu :) dziękuję :) postaram sie więcej bywać, pisać i robić zdjęć :) choć znając mojego pecha to będzie znów 158 przeszkód ;) dziś np. cały dzień nie miałam netu...
      dziękuję przekażę życzenia Stasiowi... po wizycie u lekarza czeka nas jeszcze 1 tydzień w domku :( osłuchowo oki, ale z powodu dużej ilosci infekcji wokół Pani Doktor zasugerowała by jeśli może Staś został jeszcze w domku...
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  5. Czasami trzeba się wyciszyć i w tym pomagają właśnie świece i kąpiel, no i coś dobrego do picia, czy jedzenia.Trzeba się rozpieszczać, bo w tym zwariowanym życiu człowiek zapomina o sobie.miłych chwil przy blasku świec życzę i czekam z niecierpliwością na kolejne posty :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marilyn :) tak ciszy, spokoju mi teraz trzeba... całe dnie z Bąblem trochę dają mi się we znaki ;) czasem wieczorem jestem tak zmęczona, że nawet te świece, wino, książka, czy film nie robią na mnie wrażenia... i masz racjemyślimy o wszystkich tylko nie o sobie... planuję zrobic komplet badań by wiedzieć, czy wszystko jest w porządku - ale planuję, planuję i planuję...
      pozdrawiam cieplutko
      Ania

      Usuń
  6. Jakoś tak po świetach człowiek czeka na wiosne A tu jeszcze 2 miesiace zimy ;-)
    Miłego tygodnia życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko :0
      ale zima na Twoich zdjęciach jest taka piękna :) patrząc na nie wcale nie myślę o wiośnie :) do tego ciasteczka z czekoladą (w planach na przyszły weekend) i czego chcież więcej :) dobrze mi z tymi szarościami... ale chyba pod koniec stycznia wybiorę się na giełdę kwiatową i zaszaleję wówczas z kolorem :)
      dziękuję za odwiedziny i moc życzeń urodzinowych Ci przesyłam
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  7. Ja też chętnie jeszcze cieszyłabym się swoją choinką, ale zawadiackie koty zmusiły mnie do szybkiego jej pożegnania :)
    U Ciebie pięknie w zimowo-świątecznym klimacie :)
    Uściski ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu :)
      no tak czasem trzeba brać poprawkę na współlokatorów :) pamiętam, gdy Staś był mały choinkę musieliśmy zastawiać czym się dało, bo światełka i bombki kusiły Bąbla :) w tym roku, a w zasadzie juz ubiegłym ;) byliśmy na Święta Bożego Narodzenia u moich Rodziców i Staś stwierdził, że choinka jakaś mała ;) od kilka lat jest ta sama, sztuczna, bo na żywą nie ma miejsca to raz, a dwa jest za sucho i ciepło więc już kilka dni po Wigilii trzeba by sprzątać igiełki... i chyba dlatego, że wyjeżdżaliśmy nie nacieszyłam się tymi dekoracjami w domku... choć tak naprawdę jak widać na zdjeciach jest bez szaleństw ;) a Twoje koty uwielbiam podglądać na Twoich zdjęciach:) podrap je proszę od wirtualnej ciotki za uszkiem :)
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  8. U mnie jeszcze choinka postoi kilka dni. Tak długo jak się da będę się nią cieszyła . Super są te domki . Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu kochana, ja też mam jeszcze choinkę i wcale nie śpieszno mi, żeby się z nią żegnać. Dobrze nam razem. Światełka też są i śnieg jest.... I niech sobie to trwa...
    Zaczęłam niedawno czytać "Dziewczynę z pociągu" Strasznie długo się rozkręca....Jestem na 130 chyba stronie i dopiero zaczyna się coś dziać :) Ja lubię jak się dzieje od początku, ale doczytam do końca, bo ponoć świetna. Kupiłam Mamie na imieniny, ale sama najpierw przeczytam nim trafi do niej :)
    Na filmie "Rozumiemy się bez słów" byłam z koleżanką i jej mężem (lat 30 i 60 - takie to małżeństwo) i we trójkę śmialiśmy się do łez, a potem wszyscy płakaliśmy na piosence głównej bohaterki o odejściu z domu. Piękny film!!
    Mam nadzieję, że Wasz Bąbel jest już zdrowy i już nie będzie mu za mało zabawy, bo odbije sobie w przedszkolu ;)
    Uściski wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W pełni rozumiem, u mnie też jeszcze poświątecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie!! u mnie też jeszcze mocno świątecznie w dekoracjach, zwłaszcza że od kilku dni zima jak z obrazka za oknem, więc nie może być inaczej :)
    I naszym dzieciom tez wiecznie za mało ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja nawet choinki w tym roku nie miałam...święta przeszły mi koło nosa. Nie zauwazyłam nawet kiedy. Także łączę się w "za mało się bawiłam".

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzisiaj 27 stycznia, a u mnie wciąż choinka stoi, jakoś w tym roku nie mogę jej pożegnać :(
    Jeszcze do niedzieli postoi :) Kocham ten klimat.Pozdrawiam .Marzena

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj 27 stycznia, a u mnie wciąż choinka stoi, jakoś w tym roku nie mogę jej pożegnać :(
    Jeszcze do niedzieli postoi :) Kocham ten klimat.Pozdrawiam .Marzena

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...