Staś bardzo często pomaga mi w
kuchni. Niemalże za każdym razem gdy znikam w niej na dłużej przybiega i
pyta się w czym może mi pomóc. Nie mam serca Go wyganiać, więc pomaga mi jak
może i jak umie. Najbardziej lubi
mieszać surówki i wówczas dowiaduję się, jak bardzo lubi kiszoną kapustę,
rzepę, lub na przykład mizerię. Gorzej jest już gdy warzywa lądują na talerzu,
bo wówczas okazuje się, że jednak nie lubi rzepy, marchewki i brukselki... Nie
wiem z czego to wynika, bo jako Maluszek jadł wszystkie warzywa, nie
wybrzydzał, a marchewka duszona była numerem 1. Teraz kombinuję, jak w potrawach przemycać naturalne witaminy. Przyznaję, z różnym skutkiem...
Gdy w przedszkolu
Stasia został ogłoszony konkurs „Pięknie, zdrowo i kolorowo” na najładniejszy i najsmaczniejszy
rarytas, posiłek wykonany wspólnie z dzieckiem wiedziałam, że to coś dl nas, że weźmiemy w nim
udział. Na początku miałam ambitne plany i chciałam zrobić kotlety z
kaszy gryczanej z warzywnym sosem. W robieniu kotletów Staś bardzo często mi pomaga, bo niemalże tak samo robi się kulki z
plasteliny i to naprawdę świetna zabawa. Zrezygnowałam jednak na rzecz idealnych na jesienne popołudnie pieczonych
jabłek. Wierzcie mi, 4-latek poradzi
sobie z wymieszaniem składników nadzienia i będzie miał dużo frajdy faszerując wydrążone
jabłka.
Jeśli wpiszecie w google „pieczone jabłka” wyskoczy
pewnie z 1000 propozycji podania. Moje są autorskim przepisem, stworzonym z
potrzeby chwili już jakiś czas temu. Przepis sprawdził się tak dobrze, że nie
poszukuję innych rozwiązań i za każdym razem robię je tak samo. I zgodnie z
mottem konkursu są zdrowe, kolorowe no i piękne...
A co potrzebujemy by przygotować takie jabłka:
- oczywiście jabłka
- płatki owsiane
- domowy dżem (u nas żurawina z gruszką)
- odrobinę masła
- cukier (my pominęliśmy, gdyż dżem i jabłka są słodkie)
- ewentualnie bakalie.
- no i najważniejsze Dziecko do pomocy...
- Jabłka wydrążyć, po nakłuwać widelcem dookoła (co zapobiegnie zniekształceniu się i pęknięciu jabłek podczas pieczenia),
- W miseczce wymieszać płatki z masłem i dżemem (cukrem i bakaliami),
- Masą nafaszerować jabłuszka,
- Wstawić do lekko nagrzanego piekarnika,
- Piec w 180 st.C ,
- Czas pieczenia jest indywidualny i zależy od wielkości i odmiany jabłek. Te ze zdjęć piekły się przez 35 minut.
![]() |
Z kubkiem ulubionej herbaty stanowią wspaniały jesienny podwieczorek. |
Dziś bez dodatków, ale często podaję je z serkiem mascarpone wymieszanym
z cukrem i cynamonem, lodami lub sosem waniliowym (który "stworzyłam" jeszcze na
studiach i jest to po prostu budyń waniliowy ugotowany z połowy porcji proszku
i całego podanego w przepisie mleka) .
A tak prezentuje się konkursowe zdjęcie...
pozdrawiam
Ania
Aniu to najlepszy deser na świecie, uwielbiam pieczone jabłuszka.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Jadziu ;)
Usuńzgadzam się z Tobą :)) łatwy, pyszny no i szybki ;)) na mojej prywatnej liście ulubionych deserów (i takich, w przygotowaniu których pomaga mi Staś) wysokie miejsce zajmuje także crumble z owsianą kruszonką i sezonowymi owocami... ale nie prezentuje się ładnie na zdjęciu więc tym razem pieczone jabłka ;)
pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę
Ania
myślę, że wygrana w kieszeni! nie tylko z powodu samego przepisu, ale te zdjęcia, wow! :)
OdpowiedzUsuńSandrynko :))
Usuńdziękuję :))))))))))))))))))))))))))))
nawet nie wiem jaka jest nagroda ;)) po prostu gotowanie i fotografia to 2 moje pasje, więc jeśli mogłam je połączyć i dodatkowo aktywnie włączyć się w życie przedszkola to czemu nie ;)) dam znać co i jak ;)))
pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę
Ania
Smakowicie wyglądają Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńDorotko :))
Usuńdziękuję :))
ten deser nie tylko smakowicie wygląda, ale jest też pyszny :))
i co jest fajne, zmieniając dodatki, czyli dżem np. na malinowy + bakalie za każdym razem uzyskujemy inny smak... do jabłek nie dodaję cynamonu, bo uwielbiam go w dodatkach - mascarpone lub bitej śmietanie a wersji light z jogurtem ... zresztą taka bita śmietana z cynamonem, goździkami i np, gałką muszkatołową jest świetnym uzupełnieniem kawy, gorącej czekolady lub kakao, tylko ile to kalorii ;)
pozdrawiam serdecznie i miłego dnia
Ania
Zeżarłabym w 3 sekundy...wierzę, że nie tylko wygląda ale i smakuje...chociaż muszę przyznać, że ja za tych co jedzą oczyma ;-). Buziaki i dobrego dnia
OdpowiedzUsuńOlu :))
Usuńjestem ogromnym łasuchem, więc nie mam z tym problemu (a w zasadzie w drugą stronę ;)) choć muszę przyznać, że i ja lubię gdy coś pięknie wygląda, nie tylko smakuje... chyba zostało mi to z dzieciństwa gdy moja Mama dla mnie, największego niejadka na świecie robiła kolorowe, wymyślne kanapeczki na kolorowych patyczkach ;))
te jabłuszka maję tę zaletę, że nie są słodkie, bo ja nie dosładzam już farszu, więc nawet osoba na diecie może bez problemu się nimi delektować... jednak masła nie zamieniłabym na margarynę, a w domowym dżemie jest zdecydowanie mniej cukru niż w "sklepowym"
pozdrawiam serdecznie
i również Olu dla Ciebie, życzę miłego dnia
Ania
wspaniały pomocnik to i deser musiał się udać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEdyto :))
Usuńtak, pomocnik się rwie do wszystkiego... ostatnio był bardzo obrażony, bo nie pozwoliłam Mu dodać śmietany do wrzącej zupy ;)) a On "przecież wie, jak trzeba to zrobić, bo widział jak mama to robi" (to cytat z soboty) ;)
a żeby się przekonać czy deser jest faktycznie wspaniały proponuję go zrobić :))
u nas króluje od początku jesieni na zmianę z tartą dyniową Jamiego Olivera i crumble ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Jak przekonać DOROSŁEGO faceta do deseru? Może uda mi się tym przepisem! Zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam-H
Haniu :))
Usuńwitaj :))
jak przekonać dorosłego do deseru, tak, jak ja mojego Bąbla - aktywnie, czyli zaprosić do wspólnego gotowania ;)) ja wydrążę jabłka, a Ty wymieszaj farsz... do tego może kieliszek dobrego wina??? lub kubek gorącej czekolady ;)) mój m za to jest łasuchem nad łasuchami, ale figurę ma taką że, że tylko pozazdrościć tak płaskiego brzucha :))
napisz, czy Ci się udało ;))
a ja spisałam sobie przepis na Twoją pastę z czerwonej fasoli :))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Jabłka przepięknie upieczone i jeszcze piękniej zatrzymane w kadrze:)
OdpowiedzUsuńOsobiście robię takie z ...czekoladą i bakaliami:) pysznymi deserkami można sobie jesienią dogadzać, prawda?:) mmmm...:)
Pozdrawiam i miłego dnia życzę!:)
Kamila
Kamilo :)
Usuńdziękuję :)) trudno było mi robić zdjęcia już upieczonych jabłuszek, bo moi panowie przestępowali z nogi na nogę i co chwilę pytali czy już ;)) a ich mina bezcenna, gdy powiedziałam, że muszę jeszcze chwilkę poczekać, bo chcę sprawdzić zdjęcia na komputerze i ewentualnie zrobić raz jeszcze... na szczęście te wymyślne tortury nie były potrzebne ;))
jabłka z czekoladą i bakaliami zapiekam w cieście francuskim... i są pyszne, więc i tu pewnie czekolada się sprawdzi... następnym razem dodam jej troszkę - dziękuję ;)) i masz rację, gdy za oknem szaro buro i ponuro, jak teraz, to na poprawę humoru coś słodkiego nie zaszkodzi, bo wszystko jest dla ludzi. I dodaje energetycznego kopa, że góry można przenosić ;)) ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Ale wyglądaja smakowicie :)
OdpowiedzUsuńDorotko :))
Usuńdziękuję :)) polecam do wypróbowania :)) można eksperymentować z dodatkami do nadzienia i wybrać te ulubione... płatki owsiane zastąpić np. pokruszonymi ciasteczkami korzennymi - pycha :)) choć ja odkryłam ostatnio inne ich zastosowanie, i o tym napisze już wkrótce ;))
widziałam,z ę dostałaś już mojego maila :)) jeszcze raz przepraszam, że tyle trwało to moje pisanie ;)))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Jeszcze nigdy nie jadłam pieczonych jabłuszek, a Twoje kuszą swoja urodą:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagdo :))
Usuńoglądając Twój jesienny Berlin tak sobie pomyślałam, że nasze zdjęcia kolorystycznie pięknie się zgrały ;))
a jeśli lubisz szarlotkę, to pieczone jabłka na pewno będą Ci smakować :)) polecam z dodatkiem serka mascarpone z korzennymi przyprawami... mogę śmiało napisać to deser idealny, kwintesencja jesieni ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Ale smaka narobiłaś ;)) A ja mam tylko 2 jabłka w domu :( bo była szarlotka .
OdpowiedzUsuńPowodzenia w konkursie
Uściski
Anetko Balerinko :)
Usuńto może tym razem crumble ;)) a jabłuszka to najlepiej po 2 ale na głowę ;)) przynajmniej u nas to się sprawdza ;)) na początku robiłam po 1, ale moi panowie oblizywali się i domagali jeszcze... więc teraz robię po 2 i mój 4-latek bez problemu zjada na raz 2 jabłka!! normalnie jest to nie do pomyślenia ;))
pozdrawiam i miłego dnia życzę
Ania
i jestem ciekawa Twojej szarlotki ;))
Śliczne ujęcia:) Ja też mam czterolatka więc przepis kupujemy:) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńAleż to wygląda przepysznie i aromatycznie!:)) Muszę koniecznie wypróbować ten przepis wraz z Mają:) Buziaki wielkie:))
OdpowiedzUsuńMniam! Wyglądają pysznie! Spróbuję na pewno i koniecznie z moim dziewczynami ;) Pozdrawiam, a.
OdpowiedzUsuńOooo... Jaki sympatyczny blog.... :)
OdpowiedzUsuńPrzepis porywam!
Normalnie ślinka leci :))
OdpowiedzUsuńPieczone jabłuszka u nas często, ale nie z takim wypasionym nadzieniem. Muszę koniecznie wypróbować Twój przepis.
Ja często robię takie jabłka z mikrofalówki. Z braku czasu bi z piekarnika są lepsze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJutro niedziela to deser pewnie przygotuję według Twojego przepisu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuń