ostatnio Przyjaciółka stwierdziła, że na moim blogu wieje nudą, że się nic nie dzieje... niestety na przyjemności mam coraz mniej czasu... zauważyłam, iż moja blogowa aktywność jest wprost proporcjonalna do aktywności w życiu zawodowym (jak to brzmi "życie zawodowe")... dużo, oj dużo się dzieje... ale nie chcę teraz jeszcze zapeszyć... obiecuję, iż w czerwcu-lipcu już ze wszystkim się "ujawnię"...
a żeby nie było, jak w polskim filmie (pamiętacie Rejs??), to w piątkowe popołudnie zapraszam Was na lawendowe ciasteczka... przepis pochodzi z blogu Ili "Moja Przystań" i wierzcie mi, ciasteczka są naprawdę przepyszne, polecam z czystym sumieniem...
pozdrawiam
Anna
a żeby nie było, jak w polskim filmie (pamiętacie Rejs??), to w piątkowe popołudnie zapraszam Was na lawendowe ciasteczka... przepis pochodzi z blogu Ili "Moja Przystań" i wierzcie mi, ciasteczka są naprawdę przepyszne, polecam z czystym sumieniem...
pozdrawiam
Anna
widziałam juz na kilku blogach te ciasteczka i tak jakos nie moge ich zrobic!twoje wygladaja tak pieknie,że aż czuje ich zapach!
OdpowiedzUsuńOj jadłam te ciasteczka aż mi się uszka trzęsły z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
Kuchareczko :)) witam serdecznie :)) i polecam ciasteczka :)) każdy kto jadł je u mnie po raz pierwszy wychodził z przepisem w łapce ;)))
OdpowiedzUsuńtak sobie myślę, że zamiast lawendy można dać suszoną żurawinę, lub kandyzowaną skórkę pomarańczy, imbir... ciasto potraktować jako "bazę"...
Agato :)) ja je uwielbiam i też mi się uszy trzęsą za każdym razem ;)))
Anuś,czy Ty nie pokazywałaś Nam już kiedyś takich lawendowych ciasteczek?Na początku drogi blogowej?:)
OdpowiedzUsuńSmaka mi narobiłaś że hej!
Moc uścisków.
p.s.dzisiaj wysłałam paczuszkę :)
Paulinko :))
OdpowiedzUsuńlawendowe ciacha na zdjęciach po raz pierwszy prezentuję ;))) ale pisałam o nich chyba kilka razy,bo należą do moich ulubionych :)) kiedyś też "zwykłe" ciasteczka maślane aromatyzowałam lawendą, ale te są 1000 razy lepsze
już nie mogę się doczekać :)))
pozdrawiam serdecznie :)))
Ania
jejuu ale bym chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuńMusze się rozejrzeć czy gdzieś można kupić lawendę...
Z przyjemnością spróbuję te kwiatowe pyszności :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa juz od dawna mialam ochote zrobic cos z domieszka lawendy i ten przepis bedzie idealny, dzieki:)
OdpowiedzUsuńZapasy suszonej lawendy mam z tamtego roku, ale nie bede czekac na tegoroczne;)
Pozdrawiam cieplutko.
zaproszenie przyjęte, na takie delicje jestem chętna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Aniu i dziękuję
Uwielbiam lawendowe ciasteczka.
OdpowiedzUsuńSą takie niesamowite! Chciałabym teraz takie zjeść :-)))
Robiłam, a jakże.... uwielbiam ich smak....
OdpowiedzUsuńŚciskam i jestem ogromnie ciekawa co pokażesz :)))
Oj, lawenda to jest to! trzeba spróbować:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Nie robiłam ani nie jadłam takich ciasteczek.Chyba czas to zmienić bo narobiłaś mi smaka.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Pozdrawiam
Właśnie delektuje sie nimi teraz, upiekłam je wczoraj, są rewelacyjne i takie proste w wykonaniu, polecam i serdecznie dziękuję za pomysł, cudne fotki u Ciebie, Żania
OdpowiedzUsuńlawendowe ciasteczka.... brzmi tajemniczo i trochę egzotycznie i na pewno pięknie pachną !
OdpowiedzUsuńMmmm, co za pyszności się panoszą na blogach...przepis mam gdzieś zapisany jeszcze jesienią, ale nadal nie sprobowałam - chyba czas nadrobić stracony czas:)
OdpowiedzUsuńNa takie cisteczka narobiła mi już ochoty Elizka, polecam do pary nalewkę lawendową ;)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają Twoje ciasteczka:) musimy kiedyś wypróbować ten przepis! Pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńhttp://lulesitta.blogspot.com/ zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńLawendowe ciasteczka? Brzmi oryginalnie:)
OdpowiedzUsuńdziewczyny :)))
OdpowiedzUsuńjeszcze raz bardzo Wam dziękuję :))
i zachęcam do pieczenia :)))
gdzieś kiedyś czytałam, a może wiem od Mamy, że ciasto kruche lubi mąkę krupczatkę i kiedyś upiekłam z krupczatki właśnie- smakowały równie wspaniale... i jak napisała Elisse na swoim blogu http://utkanezmarzen.blogspot.com/2011/05/lawenda-mlecze-i-jabonie.html przy pieczeniu pachną obłędnie ;))))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Pyszniutko wygladaja i na pewno skorzystam...Pozdrawiam, Ula
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te ciasteczka, ale moi panowie mniej .... szkoda, że tak rzadko mogę je piec;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie