to moje marzenie (jedno z wielu...) by mówić po francusku... niby nic trudnego, wystarczy przecież zapisać się na kurs... ale ja i tak mam coraz mniej czasu na wszystko... na drobne (i te duże) przyjemności, a nie lubię robić czegoś na "pół gwizdka", bo jak już coś robić, to tak naprawdę, do zatracenia... i wiem, że kiedyś (za rok, może dwa) te marzenie zrealizuję... i będę przechadzać się po Montmartre, podpatrywać artystów przy pracy, swobodnie zamówię (po francusku oczywiście) kawę i croissanta... będę się targować z ulicznymi sprzedawcami staroci... wiem... infantylne i naiwne, ale to takie moje małe-duże marzenie...
i te moje marzenie natknęło mnie do zrobienia "czegoś" z francuskimi napisami - to następne prace przygotowane do "portfolio" do UP
poduszki są 2... ale ta druga jest z tym samym motywem, co zawieszka "Moulins de Bouvet", więc nie załapała się na fotki... a oprócz tego motyw na tkaninę przeniosłam za pomocą papieru do transferu i nie jestem zadowolona z efektu... ale z drukowania skorzystam pewnie nie raz, bo fajna zabawa (choć mam stracha za każdym razem gdy wkładam materiał do drukarki)
napis na tej zawieszce podpatrzyłam na blogu HIMLARUM, jestem zauroczona, wręcz zakochana w tym blogu- dziewczyna robi "coś" niesamowitego z tak naprawdę zwykłych sosnowych mebli
Kochane
Bardzo Wam dziękuję za wspaniałe komentarze i tyle pięknych słów... i za maile na które jeszcze nie zdążyłam odpowiedzieć...
M. w podróży służbowej, Staś się przeziębił, katar ma jak stąd na księżyc i z powrotem, daje mi popalić, a leki przyprawiają Go o atak histerii (zwłaszcza czyszczenie noska i kropelki) ... i jeszcze Arno ma skaleczona łapkę - no wszystko na raz... post piszę już 3 dzień - baaardzo na raty...
i w poniedziałek trzymajcie proszę mocno kciuki, bo będę składała wniosek... i wiecie co, dobrze jest mieć takich fajnych przyjaciół jak Ula i Grześ i Małgosia i Roman...
a jutrzejszy tłusty czwartek po raz pierwszy bez czegoś słodkiego...
pozdrawiam
Anna
i te moje marzenie natknęło mnie do zrobienia "czegoś" z francuskimi napisami - to następne prace przygotowane do "portfolio" do UP
poduszki są 2... ale ta druga jest z tym samym motywem, co zawieszka "Moulins de Bouvet", więc nie załapała się na fotki... a oprócz tego motyw na tkaninę przeniosłam za pomocą papieru do transferu i nie jestem zadowolona z efektu... ale z drukowania skorzystam pewnie nie raz, bo fajna zabawa (choć mam stracha za każdym razem gdy wkładam materiał do drukarki)
napis na tej zawieszce podpatrzyłam na blogu HIMLARUM, jestem zauroczona, wręcz zakochana w tym blogu- dziewczyna robi "coś" niesamowitego z tak naprawdę zwykłych sosnowych mebli
Kochane
Bardzo Wam dziękuję za wspaniałe komentarze i tyle pięknych słów... i za maile na które jeszcze nie zdążyłam odpowiedzieć...
M. w podróży służbowej, Staś się przeziębił, katar ma jak stąd na księżyc i z powrotem, daje mi popalić, a leki przyprawiają Go o atak histerii (zwłaszcza czyszczenie noska i kropelki) ... i jeszcze Arno ma skaleczona łapkę - no wszystko na raz... post piszę już 3 dzień - baaardzo na raty...
i w poniedziałek trzymajcie proszę mocno kciuki, bo będę składała wniosek... i wiecie co, dobrze jest mieć takich fajnych przyjaciół jak Ula i Grześ i Małgosia i Roman...
a jutrzejszy tłusty czwartek po raz pierwszy bez czegoś słodkiego...
pozdrawiam
Anna
Aniu,trzymam za Ciebie kciuki!!!!Poszeweczka przepiękna!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Twoje prace cechuje dbalosc o kazdy detal, bardzo mi sie podobaja.
OdpowiedzUsuńZawieszki miodzio!!!
A tak sie zlozylo ze ja teraz pracuje nad podusia wlasnie z motywem karty pocztowej, wypatrzylam je w katalogu ale drogie i wole sobie je uszyc.
Pozdrawiam i bede trzymac kciuki.
Oj ja się francuskiego uczyłam przez 5 lat liceum, baa nawet zdawałam maturę ;) strasznie podobał mi się i podoba ten język :) ale niestety nie używałam go 5 kolejnych lat :/// i za to uczę się norweskiego i już nie: "Je parle francais" tylko "Jeg snakker norsk" :P życie ;) ale mam nadzieję, że Twoje marzenie się spełni :)
OdpowiedzUsuńpiękne prace :)
Zdrówka dla Stasia i psiaka! Buziaki :*
Hmmm... ja nie miałam wyboru języka francuskiego musiałam sie uczyć od podstawówki ,tak zdecydowała moja mama hrabianka:)Większość dorosłego życia spędziłam dzięki temu we Francji.Z doświadczenia jednak wiem,że najbardziej w świecie przydaje się angielski.
OdpowiedzUsuńa tak a propos poduszek to są wspaniałe:)Cudo!!!
marzenie na pewno się spełni i już widzę jak siedzisz na narżnej kafejce przy Trocadero skąpana promykami słońca pijąca małą czarną ...... mój france jest opłakany do granic mozliwości - owszem zamówie kawkę i cisteczko może nawet dam rade się potargować - ale juz nie napiszę jak kiedyś umiałam ..... cóż nie ćwiczymy to się zapomina
OdpowiedzUsuńza to nigdy nie zrobie tak cudnych poduszek i wszystkich rzeczy któe robisz bo mam dwie lewe drewnbiane przykręcne do plecków :(
buziaczki m.
Przepiękne poduszki i zawieszki! Lubię Twój styl :) subtelny i wyrafinowany :)
OdpowiedzUsuńMarzenia o swobodnym posługiwaniu się francuskim są do zrealizowania, wierz mi :) i tego Ci życzę :)
A w poniedziałek trzymam kciuki! :)
Pozdrawiam!
Piękne prace, powodzenia w spełnianiu marzeń i planów :)
OdpowiedzUsuńprzesyłam Wam 1000 buziaków i znikam. bo Staś właśnie się obudził....
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Stasia!
OdpowiedzUsuńA poducha jest absolutnie wspaniała!!!! Jak ja marzę o takiej!!!!!!!!!!!!
Żadne naiwne marzenie... Mi oprócz francuskiego marzy się hiszpański... Tyle że francuskiego trochę się uczyłam, a teraz zapominam, zapominam... Ehhh...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za francuski także ... własnie jestem początku drogi do jego poznania ... Pozdrawiam serdecznie i podziwiam Twoje subtelne prace
OdpowiedzUsuńOjej... francuski to też moje marzenie, ale niestety im człek starszy tym łeb twardszy ;-) rok studiowałam i poddałam się....
OdpowiedzUsuńPoduszki super, ale ja też nie lubię papieru do transferu. Dlatego tak długo kombinowałam aż wykombinowałam to co u mnie. Roboty jest trochę, ale efekt zadowalający.
Ta zawieszka świetna, blog bardzo fajny :) będę zaglądać bo też lubię te klimaty.
No i kciuki trzymam mocno!!!!! Najmocniej!!!
Ściskam :) i duuuuuużo zdrówka dla Stasia, i piesia:))))
super poduszka
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, ale pewnie niepotrzebnie, bo na pewno się uda UP oczarować :)
buziaki i zdrowia życzę
Aniu:) Człowiek bez marzeń jest człowiekiem wegetującym! Marzenia są celem w życiu każdy powinien je mieć nawet infantylne tak jak Ty mówisz o swoim Paryżu i języku francuskim:) Znając Ciebie to je spełnisz może za chwile może za dwie ale za jakiś czas pokażesz zdjęcia z Paryża:)
OdpowiedzUsuńA co do kochanego Stasia to bardzo ubolewam nad jego katarkiem bo wiem jak to jest jak dzidzia nasza kochana jest przeziębiona - głowa do góry siedem dni trwa katar:) Duża buźka od ciotki dla Stasia:) M.jak zawsze w podróży oj chyba się przyzwyczaiłaś że często jest gdzieś:)
A Twoje poduszki są boskie, a UP rzucisz na kolana:) Bartoszyce trzymają kciuki:)Jeszcze raz głowa do góry i dużo zdrówka dla Ciebie i najfajniejszego maluszka pod słońcem:)
piekne poduszki i oczywiście kibicująco trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam perspektywę z której pokazujesz nam swoje prace... po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA prace? Cudowne! :) Też nie przepadam za papierem transferowym ;/ nie daje takich jak drukarka.
Trzymam kciuki za UP!!
I przytul Stasia bardzo mocno! Niech zdrowieje urwisek.
Ściskam ciepło.
3mam kciuki, podusia sliczna i doniczko-sosjerka z kwiatkami też:)
OdpowiedzUsuńAniu powodzenia z up, na pewno uda się.
OdpowiedzUsuńPoduchy są śliczne,ale zawieszki to urzekająco piękne.
Lubie język francuski,bardzo się Ciesze że moja córcia biegle mówi po francusku i hiszpańsku/uczy tych języków/ a ja wyjeżdżając do Francji tylko słucham.. ..to uczta dla uszu
Kochane jesteście :))
OdpowiedzUsuńim bliżej ten WIELKI DZIEŃ tym mam większego pietra... bo jeśli "warzywniak na osiedlu" okaże się ważniejszy niż moje "fanaberie"... tym bardziej, ze straszą, iż kasy coraz mniej... no zobaczymy, jakbym nie spróbowała pewnie bym bardzo żałowała...
jeśli chodzi o język francuski to uczyłam się kiedyś... (tylko się nie śmiejcie!!) na kursie korespondencyjnym... była taka "szkoła" EESKK (czy jakoś tak) i wysyłałam do nich "prace pisemne", słuchałam kaset i teoretycznie się uczyłam - mam nawet świadectwo ukończenia 1 stopnia ;))) ale jak nie umiałam mówić, tak nie umiem... może troszkę pisać... jak się nazywam, gdzie mieszkam i ze nie umiem mówić po francusku ;)) ale nauczę się!!!
dziękuję Wam raz jeszcze :))
Asiu :)) dziękuję :)) mam nadzieję, że może nie całe Bartoszyce, ale choć kilka dobrych duszyczek, które mnie jeszcze pamiętają :))... wiesz, że ostatnio wspominałam nasze szczenięce lata i MB i GK (wiesz o kogo chodzi?? ;)))
buziaki
Ania
Madziu :))
OdpowiedzUsuńta perspektywa, to potrzeba chwili :)) gdy światło kiepskie, trzeba sobie jakoś radzić i kombinować ;)))(i beznadziejną część wykadrować :)))
ostatnio po raz pierwszy wywoływałam (tzn. dałam do wywołania) zdjęcia swoich prac i naprawdę PS czyni cuda, ni tylko z fałdkami i zmarszczkami ;)))... sam byłam zdziwiona :))
buziaki
Ania
Cuda cuda jeszcze raz cuda Aniu! uwielbiam zdjęcia Twoich prac i w ogóle Twojego bloga i bardzo się ciesze, że się znów uaktywniłaś;-)
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest, że jak trzeba to cisza w naszym życiowym eterze, a jak nie trzeba to wszystko naraz huczy, buczy i nam się na głowę wali...Trzymam kciuki w poniedziałek, będzie dobrze, uściskuję Żania
prześliczna podusia... taka delikatna!
OdpowiedzUsuńA francuski to wiadomo, że mój ukochany język :) heh tak ładnie napisałaś, aż przywołałaś wspomnienia, bo ja to właśnie na tym Montmartrze, te bułeczki... oj, bardzo bym chciała znów tam pomieszkać :))
Trzymam za ciebie kciuki mocno, mocno!!
Kochana,po pierwsze,Twoje marzenie wcale nie jest infantylne ani naiwne,jest do zrealizowania i to jak najszybszego!Tego Ci życzę z całego serduszka.
OdpowiedzUsuńPo drugie,Twoje wytworki jak zawsze piękne,dopracowane w każdym szczególe,do tego zdjęcia...ech,znasz moje zdanie na ich temat :)
Po trzecie,zdrówka dla Stasia i Arno,wiem co znaczy katar u dziecka i pomimo tego,że łatwo go wyleczyć u dzieci idzie to 100 razy gorzej.
Po czwarte,ja już trzymam kciuki od dzisiaj,a co!Wierzę,że Ci się uda,jesteś zdolna,pomysłowa,nie odmówią Ci,zobaczysz :)
Moc uścisków wysyłam.
p.s.dzisiaj wybieram się na szukanie tasiemek :) Może znajdę jeszcze jakieś wyjątkowe.
Piękna poducha:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki.
Lubie sluchac francuskiego, szczegolnie w piosenkach.
OdpowiedzUsuńPiekne poduchy!
pozdrawiam
Ech...wzdycham tu zawsze,gdy wpadne!!
OdpowiedzUsuńCuda...kobiecosc i szyk!!
Pozdrawiam cieplutko!:)
a ja moja droga kocham ten język jak swój własny, ojczysty! mam to szczęście że go znam i mimo, że wszyscy mówią po angielsku, ja mówię po francusku i hiszpańsku a angielski nadal jest mi obcy hihihi, bądź dobrej myśli, marzenia się spełniają !!!!! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńCudnie u Ciebie
OdpowiedzUsuńA marzenie piękne - ja mam podobne tyle, że dotyczy włoskiego
Zakochana jestem w Toskanii
Pozdrawiam ciepło
Marta
Eh... rozumiem Cię... język francuski jest przecudny... mam to szczęście, że posługuję się nim swobodnie (choć ostatnio długo nie miałam kontaktu z żywym językiem i pewnie sporo wyleciało mi z pamięci). Byłam pół roku na stypendium we Francji... strasznie się cieszyłam jak zaczęłam "myśleć" po francusku... wtedy zaczęłam swobodnie mówić :) Polecam! Zapisz się na kurs koniecznie!
OdpowiedzUsuńNo, rzeczywiście zapachniało Francją:-) Poduszeczki przepiękne, życzę powodzenia w realizacji marzeń:-))
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńAniu,mam nadzieję,że te wszystkie kciuki pomogły:)
OdpowiedzUsuńMarzenia zawsze warto pielęgnować.Kto nie ma marzeń,jest nieszczęśliwym człowiekiem...
Pozdrawiam,Agnieszka.
zakochalam sie w tej poduszce,bardzo chetnie kupie taka sama,jesli to mozliwe prosze o kontakt
OdpowiedzUsuńviolanet@tlen.pl
wrzucam blog do ulubionych,bede sledzic i podziwiac:)
pozdrawiam
magnifique, very nice ! bravo
OdpowiedzUsuńwiem, że to może głupie pytanie, ale skąd bierzesz takie napisy do wydrukowania? przeszukałam wujka googla i strasznie ciężko coś znaleźć.
OdpowiedzUsuńMogę prosić o radę?
Pozdrawiam.
Kochane :))
OdpowiedzUsuńbardzo Wam dziękuję za tyle ciepłych słów :)))
melduję, że wniosek złożony - tak, więc pierwszy krok uczyniłam... a o dalej... czas pokaże...
francuski jest jak najbardziej na liście rzeczy do zrobienia, i jak napisałam, może za rok, może za dwa... zazdroszczę Wam wszystkim znajomości tego języka, oj zazdroszczę :)))
Violanet :)) dziś, najpóźniej napiszę maila :)) dziękuję :)))
Vivaespania :)) taką kopalnią wzorów jest blog:
http://graphicsfairy.blogspot.com/
Karen to prawdziwa Wróżka i wynajduje wspaniałe wzory na każdą okazję :))
a napisy z zawieszki "hotel" podpatrzone tak jak napisałam w HIMLARUM i zabawa czcionkami :))
pozdrawiam Was serdecznie :))
i już odpisuję na wszystkie maile (troszkę się tego nazbierało)
Witaj :)
OdpowiedzUsuń...na początek chciałabym podziękować Ci za pamięć. Kochana jesteś!
Mam nadzieję, że "tamten" poniedziałek był szczęśliwym. Znam dobrze emocje towarzyszące składaniu wniosku. Mi się udało (2 lata temu) i wierzę, że i na Twoim talencie i potencjale komisja sie pozna. Musi Ci się udac.
Zdrówka dla Stasia i buziaki dla Ciebie.
...zapomniałabym: poduszki piękne. Mają swoją klasę...jak wszystko, co stworzysz.
No i co, Ty sie zachwycasz Moimi a Twoje sa cudne!!! predzej ja w komplesy popadne hahaha, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoduszka świetna. Efekt rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
dziękuję Wam dziewczyny :))
OdpowiedzUsuńPenelopo :))
zazdroszczę Ci, że masz to już za sobą... ja chyba coraz bardziej się boję :(((
Bree :))
a ja wiem swoje ;)) i naprawdę dla mnie jesteś MISTRZYNIĄ :)) uwielbiam do Ciebie zaglądać i za każdym razem odkrywam coś nowego :)))
Mimi :))
witaj w moich skromnych progach :))
bardzo dziękuje za odwiedziny :)))
a ja dziś jestem kłębkiem nerwów, bo na jutro zapowiedziały się Panie z UP, będą oglądać komisyjne moją "pracownię"...
i nie wiem, czy to oznacza, że pierwszy etap (zawartość merytoryczna + analiza kosztów, itp)pozytywnie przeszła weryfikację, czy też odwiedzają każdy lokal zgłoszony do UP...
pozdrawiam serdecznie
Ania
Aniu,Witaj :) Czy moge prosic o meila na: dorotacs@wp.pl. Nie moge sie z Toba skontaktowac a chciałam Ci zaproponowac wymianke. Dorota
OdpowiedzUsuńszczerze zachęcam nauczyć się francuskiego a na naukę jak wiadomo nigdy za późno:) Ja jestem po romanistyce, już w liceum "oddałam się" kompletnie Francji , jej językowi, kuchni i sztuce a teraz 8 lat po studiach, nie pracując w zawodzie , powoli czuję ,że się od tej pięknej kultury oddalam:(
OdpowiedzUsuńPoduszka jest na prawdę piękna ! Brawo !
What a wonderful pictures...!!!
OdpowiedzUsuńKind regards, Ingrid
quel dommage!!!
OdpowiedzUsuń