wianek oczywiście od Ily, która jest bezapelacyjną mistrzynią w ich tworzeniu!!!
Serca to powrót do rękodzieła innego niż szydełkowe dziergotki,
to moje wariacje na temat malwy, kopru i rudbekii...
Serduszka są oczywiście wypełnione suszoną lawendą.
Powstały w szpitalu, tuż po narodzinach Stasia - z powodu wysokiego poziomu bilirubiny pobyt wydłużył nam się do 9 dni... Synek naświetlał się, a ja, by nie myśleć o głupotach (czyt. czarne myśli) musiałam czymś zająć ręce...
Śliczne serduszka Aniu :) to taki Twój znak rozpoznawczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ciebie i Stasia :)
piękne serduszka i hafty:)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu Elle ma rację, serduszka to Twój znak rozpoznawczy, nie mogę sie doczekać moich, jutro idę na pocztę:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla mamusi i syncia:)
Współczuję tak długiego pobytu w szpitalu. Ja trzech dni z Maleńką nie umiałam wytrzymać i marzyłam, kiedy wrócimy do domku. Ale nie ma tego złego: zrobiłaś piękne serca. Podziwiam, że byłaś w stanie haftować. Ale teraz masz świetną pamiątkę. Pozdrowienia i niech się Mały zdrowo chowa :)
OdpowiedzUsuńśliczne są! :) delikatne...
OdpowiedzUsuńWiesz moja znajoma też długo była z synkiem, i go naświetlali, a ona cały czas stała nad nim, czy też niedaleko, aby sobie opaski z oczu nie zdjął, podobno ileś nocy miała przez to nieprzespanych i do domu wróciła strasznie wyczerpana. Zwłaszcza, że ona jest lekarzem, a jak to jej mąż mówił, że to gorzej, bo lekarz bardziej sobie zdaje sprawę z różnych konsekwencji, ma większą wiedzę i to jest też męczące :/ Dlatego podziwiam, że znalazłaś czas wtedy i chęci :) Ściskam Was oboje :)
Elle, Olqa, Ila :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :))) uśmiechnęłam się na "znak rozpoznawczy" ;))) ale chyba coś w tym jest, bo wyszywanie takich miniaturek sprawia mi najwięcej radości :)))
Mia :)) przez pierwszy tydzień miałam wspaniałą Towarzyszkę doli i niedoli :)) Jej Synek, młodszy o całe 2 godz i 21 minut od Stasia też się naświetlał, a d dodatku miałyśmy tego samego lekarza prowadzącego ciąże więc czułyśmy się jakoś ze sobą związane :))) przez ostatnie 2,5 dnia byłam już sama i musiałam coś robić by nie zwariować... wmówiłam sobie, że jak zrobię to, co zaplanowałam to powrócimy do domku i podziałało...
Dag :))) Staś tak "drastycznie", czyli w inkubatorze i z opaską był naświetlany przez 2 doby i wówczas ile tylko mogłam byłam przy nim... pozostałe naświetlanie to już w takim fajnym śpiworku przy mnie, bez opaski na oczkach... a w dodatku podobno jedną z cech charakterystycznych wysokiego poziomu bilirubiny jest senność i Staś prawie cały czas spał... więc musiałam coś robić by nie myśleć, myśleć, myśleć, a książki nie działały... żółtaczka, którą przechodził Staś podobno nie zostawia konsekwencji ale jest trudniejsza w leczeniu (to ta z konfliktem w grupach głównych)...
pozdrawiam Was serdecznie :)))
śliczne serca... naprawdę masz w ręku dar :)
OdpowiedzUsuńdużo zdrowia dla maluszka!
Piękne klimaty :))) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerca juz skrady moje serce!
OdpowiedzUsuńSa niepowtarzalne, sliczne i takie delikatne, a jak przeczytalam ze wypelnione lawenda to oszalalam-cudo.
Pozdrowionka
no poprostu cudowne te serducha
OdpowiedzUsuńWspaniałe te serca, ich hafciarskie motywy wprost urzekające, to ikonki Ciebie samej.
OdpowiedzUsuńPonad wszystko życzę zdrówka i beztroskiego macierzyństwa. Słoneczka na Waszym niebie i jak najwięcej czasu na wspólną zabawę , odpoczynek i pasję tworzenia...
Serdeczne uściski
serca rewelacyjne. Jak moja mama robiła swetry na drutach to przekazywała nam w nich swoje emocje...coś czuje że u Ciebie jest tak samo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serduszka sliczne :)) I wianek też, oczywiście :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że już po wszystkich perturbacjach.
Dużo zdrówka dla Ciebie i Stasia :)
Zapraszam do zabawy w "Lubię" - szczegóły na moim blogu :)
meraviglioso..... is beautiful!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje serducha, tym bardziej, że jedno mam w posiadaniu. Są pachnące i urocze. Jesteś mistrzynią delikatnego wzoru:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne są te serduszka, takie stylowe.
OdpowiedzUsuńGratuluję synka i życzę dużo zdrówka malcowi
bardzo czarujące, niesamowicie klimatyczne - tym bardziej, że uwielbiam lawendę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Śliczne są Twoje serduszka! Baaaardzo mi się podobają :) A Ila to szczęściara, że będzie miała takie u siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękne ...i tak delikatne.
OdpowiedzUsuń