Cóż że ze Szwecji czyli IKEA 2010


IKEA jest chyba obecna w każdym polskim domu, no a przynajmniej nie ma osoby, która by o niej nie słyszała... i albo się ją lubi albo krytykuje... nie znam osoby, która by miała obojętny do niej stosunek... w tym roku znalazłam się w gronie 50 blogerów, którzy dostali katalog XL na rok 2010. Moje pierwsze spostrzeżenie: Co za komfort oglądania!!!! Chciałabym tę przyjemność móc powtórzyć za rok i jeszcze za rok... Ogólnie katalog jest bardzo, bardzo fajny.... lubię styl country, taki domek na wsi pełen kwiecistych dodatków i nie zawiodłam się... w tym roku na wielu stronach królują kwiaty, biel, róż i piękna zieleń....


Podoba mi się sposób przedstawienia mebli i słowa ze wstępu: „Jeśli chcesz kogoś dobrze poznać, odwiedź go w domu. Obejrzyj książki na półkach, przyjrzyj się fotografiom...” za to lubię katalog IKEA, za to podglądanie właśnie... że nie muszę oglądać pustych aranżacji i wszystkiego poukładanego w kostkę, że mam wrażenie, iż oglądam „normalny” dom... ktoś rozmawia przez telefon, gotuje makaron, dzieci baraszkują na dywanie – mogę sprawdzić te meble niejako we wnętrzu, o chociażby jak komponują się z innymi, dla mnie te wnętrza żyją...


Lite drewno bejcowane i pastelowe dodatki to lubię najbardziej... ale przekonuję się też do białych mebli... a seria HEMNES to zdecydowanie mój faworyt w tym roku... i podejrzewam, że świetnie wygląda z ukochanym LEKSVIKIEM...


W moim domu mam bardzo wiele przedmiotów z IKEI... gdybym chciała codziennie przedstawić choć jeden, pewnie miałabym o czym pisać przez najbliższe pół roku... nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez drewnianych łopatek, sitka do gotowania na parze, form do tary i muffinek, szklanych pojemników na mąkę, cukier, sól, herbatę...

W pokoju dziennym króluje LEKSVIK właśnie, połączony z jasną wikliną: koszem na bieliznę z ceramicznymi rączkami, segregatorami na dokumenty, których już dawno nie ma w ofercie, koszyczkami, w których mieści się dosłownie wszystko... Ramki, rameczki, lampy, karnisze, tekturowe pudła ... nawet nie zdawałam sobie sprawy ile przedmiotów z IKEA jest wokół mnie...


I nie przeszkadza mi ta masówka... te setki, ba tysiące takich samych przedmiotów... bo w każdym wnętrzu wyglądają inaczej... wystarczy zmienić klosz w lampie, poduszki na kanapie i już wnętrze nabiera indywidualnego charakteru...

Nie lubię jej (niestety!!) za „bylejakoś”.... czasami meble są źle wykończone, np. stół potrafi mieć nie pomalowany blat od spodu... wiem, że tego nie widać tak od razu , i że przez to jest tańszy ... ale mi to przeszkadza, bo kupując meble kupuję je na lata, bo chcę otaczać się ładnymi przedmiotami dobrze wykonanymi... bo surówka bawełniana, której używam do szycia moich woreczków i serduszek ma nierówno ułożony wątek i osnowę.... na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest w porządku, nitki są ułożone pod kątem prostym i nie ma nic prostszego jak wycięcie prostokąta ... tak, tylko na pierwszy rzut oka.... i jeszcze, że czasami gdy ją odwiedzam by kupić mój wypatrzony przedmiot już nie ma go w ofercie i nic podobnego w zamian...

Ale tych minusów jest zdecydowanie mniej niż plusów!! Bo jak nie lubić tych malutkich dywaników-chodniczków, które świetnie sprawdzają się w kuchni, łazience , pokoju dziennym... tea lightów o pięknych owocowych zapachach... uchwytów na żelazko i rurę od odkurzacza... i jabłecznika z filiżanką aromatycznej kawy...

A za co Wy lubicie, lub nie, ten szwedzki sklep???

Komentarze

  1. U mnie w pokoju również króluje LEKSVIK (czy jak to się tam pisze ;) ). Szczerze mówiąc, mój pokój wygląda jak z katalogu IKEI (pomijając bałagan...), ale nie przeszkadza mi zupełnie to, że ktoś w Japoni, Czechach i w Ameryce może mieć taki sam pokój. Bardzo chciałam mieć trochę retro, a IKEA była jedyną możliwością, by osiągnąć to szybko i w miarę tanio.
    Za co jeszcze lubię IKEĘ? Za świeczniki, lampki, a przede wszystkim TKANINY!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Królewno :))
    masz rację :)) bo chociaż narzekam na jakoś tej surówki bawełnianej świetnie się sprawdza :)) i uwielbiam te pasiaste materiały :)) w planach mam uszycie poduch na krzesła :)) no i nowa seria CECILIA bardzo mnie urzekła :)) zwłaszcza w odcieniach różu - w magnolie i jeżówkę )))
    pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam, ja też mam ;))
    Leksvik w Leśnym Domku :)) Składanie go było bardzo proste, wszystko pasowało, pięknie łączyło się :)
    A wiecie gdzie jest produkowany? W Polsce!
    I ogromny plus za przejrzysta instrukcję, którą można czytać bez okularów :)
    I gdy juz stanęły komody i bufet, to chciałabym i stół z krzesłami, a potem zmienić kuchnię... na taką z Ikei :))
    Lubię ich też za fotel Poang.
    I pościel - nie do sprania, nie do zdarcia.
    Za pudła wszelkich rozmiarów i zastosowania.
    Za tkaniny...
    Przeszkadza mi brak ciągłości dostaw i wycofywanie pewnych rzeczy bez uprzedzenia.

    Pozdrawiam gorąco :))

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię, bo można te mebelki i inne drobiazgi przerabiać i przekształcać, na co liczne przykłady u mnie w domu widnieją
    ...bo są alernatywą dla niestety wielu wielu sklepów z meblami i oferty bazarów, nad których istnieniem ubolewam, a które niszczą reszki wyczucia estetycznego i gustu w Polakach

    a nie lubię za wycofanie niektórych produktów (biały wazon i białe puszki!!!) i za takie akcje promocyjne niestety... ja podziękowałam za katalog, bo wolę napisać o Ikei sama z siebie, bez zobowiązań :) a też mam jej sporo więc powinnam już zacząć, żeby do przyszłego roku się wyrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj trudne pytanie mi zadałas .ale odpowiem.
    Myślę że lubię IKEA za funkcjonalność i styl .
    Czasami za cene ,bo jest przystępn a a napewno za aranżację wnętrz.
    Nie wiem jak to robią ,ale potrafią wcisnĄĆ DO NASZYCH 60-METROWYCH MIESZKAŃ ,wszystko czego potrzebujemy a nawet więcej ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie IKEA za prostotę i kolorystykę. Za naturalne materiały i nieprzegadane dodatki. Nie lubię za meble dla dzieci mamut, i za niestety często tandetne wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś lubiłam bardzo - połowa lat 90', zachwycałam się i wtedy zastanawiało mnie dlaczego IKEA nie króluje w każdym szwedzkim domu? Dlaczego Szwedzi lubią "loppisy" i stare meble.
    Potem gdy do nas dotarł boom ikeowy i mi się ikea błyskawicznie przejadła. W domu zostały chyba juz tylko kosze na pranie, czarna włochata dmuchana pufa i jeden stolik Lack. Szafki Mammut ostatnio udało mi się pozbyć;]
    Lubię za to ikeę za tekstylia, proste naczynia, pościel, foremki do lodu. Nie odrzucam ale nie zachwycam się;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też lubię ikeę, choć na tyle często w niej bywam, że już zaczyna mnie trochę nudzić. Wpadam na konkretne stoiska-działy, oglądam to co nowe, kupuję co zamierzałam i znikam. Inna rzecz, że ja nie lubię robić zakupów (no... poza starociami, książkami i herbatami).
    Mam trochę mebli z ikei, min. kanapę ektorp z funkcją spania, która jako jedyna pasowała do stylu mojego mieszkania i kosztowała tyle, że nie uznałam to za najwyższe szaleństwo. Mam w kuchni białego adela i jest oki, gałki już kupowałam w LM. Uwielbiam te grube drewniane blaty. Ale regały na książki billy to koszmar, rozsypują się w oczach, podobnie dwie szafki udden które zainstalowałam sobie w łazience (w ogóle uwielbiam uddena i żałuję, że do mojej blokowej kuchni nie mogłam kupić tych mebli)ale te szafki choć ładne, niestety są dość słabe.
    Bardzo lubię ceramikę, dodatki łazienkowe, kuchenne, szkło, tkaniny i pościel (zwłaszcza w promocji) a ostatnio zachwycił mnie płyn do mycia podłóg, ekologiczny o sosnowym zapachu. Kupuję go już prawie hurtowo.
    Lubię meble leksvika i hemnes, nie cierpie mamuta. W ogóle oferta dla dzieci jest słaba, no... moze dla maluszków, ale dla starszych poza kilkoma drewnianymi zabawkami nic ciekawego.
    Sprzęt AGD słyszałam, że mają słaby, dlatego nie zdecydowałam się choć cenowo wydawał się ciekawwy. Natomiast przemile wspominam miłą obsługę przy kupnie mebli kuchennych i kanapy, szereg gratisów bo czegoś nie było w magazynie.
    Ogólnie lubię ikeę, choć przyznam, że nigdy przenigdy nie urządziłabym mieszkania tylko i wyłącznie meblami z ikei. Zbyt mocno cenię sobie indywidualizm i niepowtarzalność. Magię poszukiwań mebli ciekawych i wyjątkowych.
    Ale za to niektóre meble, przedmioty i dodatki z ikei świetnie wpisują się w ciekawe i pomysłowe wnętrza.
    No.... jeszcze jest ergonomia, rzecz-cecha, która mnie urzekła w wyrobach ikei, począwszy od łopatki do smażenia a skończywszy na materacach do spania.
    Przepraszam za może nieco przydługi wywód, ale w sumie ikea to dość obszerny i kontrowersyjny temat.
    Pozdrawiam Cię gorąco

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zobaczyłam po raz pierwszy serię Mamut bardzo mi się spodobała :)) być może dlatego, że mebelki wyglądały jak z bajki o 7 krasnoludkach... być może dlatego, że były alternatywą dla topornych mebli ogólnie dostępnych... i obiecałam sobie, że jak będę miała w przyszłości małego brzdąca na pewno w pokoju znajdą się te mebelki... dziś wiem, że dobrze, iż istnieje coś takiego jak "hemnes" i "leksvik" dla dzieci :))... jak potoczy się moje życie, czy będę meblować dziecięcy pokoik,naprawdę nie wiem... wiem jednak, że czasami dobrze, iż marzenia nie zawsze się spełniają... (to o Mamucie oczywiście!!)

    a "loppisów" Szwedom bardzo, ale to bardzo zazdroszczę!!! moja przyjaciółka jeżdżąc do Szwecji przywozi sobie stamtąd takie cudeńka...

    w sumie ikea nie jest tak zła ;)) trzeba mieć do niej po prostu zdrowe podejście :)) to tak jak z kolorowymi napojami w plastikowych butelkach :)) gdy pojawiły się po raz na sklepowych półkach obowiązkowo musiały znaleźć się w każdym domu ... teraz mam bardzo zdrowe podejście i niech sobie stoją na tych półkach w supermarkecie... nic nie zastąpi soku malinowego przygotowanego przez moją Teściową, soku aroniowego i porzeczkowego mojej Mamy :)))

    Alizee a na zakupy herbatkowe mogłybyśmy się razem wybrać :))) uwielbiam sklepy typu "czas na herbatę" i "herbaty świata" :)) moi znajomi żartują, że wolą pić u mnie kawę, ale tylko dlatego, że mam za dużo odmian herbat i nie potrafią się zdecydować :)))

    a wracając do ikei to lubię jeszcze dział z "wystawkami" jak to nazywam...

    pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja zabawa z ikeą zaczęła się 22 lata temu kiedy o ikei słyszeli " w swiecie bywali" a to za sprawą krzeseł ogrodowych ,które odrzuciła ikea polskiemu producentowi i wyladowały w zwykłym sklepie meblowym.Mam te krzesła do dzis ,aż trudno uwierzyc...stoją na "salonach" a ja zmieniam im tylko poduchy...
    Mam komode leksvika i takiż kredens i bardzo je lubię.
    Mój kręgosłup lubi bardzo ikeowego sułtana .może nie powiem nic odkrywczego ale jeśli sie w ikea kupuje droższe rzeczy to są one raczej dobrej jakości.Tanie okazje,jakies sklejki,marne deseczki etc.można sobie z góry darowac.Myśle,ze ten sklep też nie ominęła w całości idea pewnej jednorazowości.
    Ale mimo wszystko lubie ten sklep za bezpretensjonalnośc ,za łatwośc w montowaniu mebli,za kartonowe pudła,lampy,tkaniny.faktem jest,że tkaniny z tego roku mało mnie zachwyciły,dla mnie zbyt nowoczesne to było w kolorystyce i wzornictwie.Załuje bardzo,że przez te lata z ikeą przeszła mi koło nosa niejedna rzecz,która się nie powtórzyła,cóz taka specyfika handlu tam.
    I lubię tam kawę z ekspresu bo jwst dla mnie akuratna.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Ikeę.Z niecierpliwością czekam zawsze na nowy katalog.Mam sporo rzeczy z ikei m.in.sofy Ektorp.Są wygodne i bardzo praktyczne ze względu na zdejmowane pokrycia.A poza tym lubię wszelkiego rodzaju dodatki.A jak jestem w dziale ze świecami to mogłabym przesiedzieć tam kilka godzin upajając się zapachem:)
    Rzeczy z ikei zawsze można przerobić po swojemu.Jestem właśnie na etapie przemalowywania szafki.Fajna sprawa.
    Pozdrawiam serdecznie
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  12. Choć mój dom Ikei nie przypomina to wiele dodatków i sprzętów do mojego eklektycznego wiejskiego domku pasuje. Generalnie podoba mi się wzornictwo i funkcjonalność ( wzornictwo szczególnie w klimacie lekko 'retro" jak ja to nazywam:) )I ciesze sie że juz niebawem Ikea otwiera swoje podwoje w łodzi!!!!! Skończą sie wyorawy do Stolicy!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. hm, pierwszy raz zobaczyłam sklep Ikea w Kopenhadze lata temu i byłam zachwycona. Na początku lat 80-tych kupiłam w polskim sklepie kwadratową sosnową ławę i mam ją do dzisiaj chociaż jest niemodna, ale przetrwała dorastanie mojego syna, dwa psy i trzy koty :-). Jest po prostu rewelacyjnie wykonana. Niestety o dzisiejszych meblach nie mogę tego powiedzieć. Mam kilka mebli Leksvik i sosnowe regały na książki, których już nie ma w ofercie. Kupowałam je po jednym korzystajac z okazji, bo z Przemyśla do Ikea raczej daleko :-)i każdy kolejny był niestety gorszy od poprzedniego. Lubię ich dodatki, pościel i tkaniny, chociaż brakuje mi tradycyjnych kratek. Kiedyś będąc w mieście gdzie była Ikea obowiazkowo rezerwowałam sobie czas na ogladanie, teraz idę tylko w konkretnym celu.
    Podsumowując, nie uchronili sie od bylejakości, ale i tak maja duzo ciekawych rzeczy i w miarę dostępne ceny.

    OdpowiedzUsuń
  14. IKEA... Tiaaaa ja mam zgoła mocno negatywne nastawienie, ale to pewnie przez to, że mieszkałam w Szwecji 3 lata... Podczas gdy tam to są meble najtańsze i dostępne dla ludzi najbiedniejszych, typu studenci naprzyklad, w Polsce ludzie się tym zachwycają i traktują te produkty jako takie z wyższej półki... To samo obserwuję w kwestii H&M... W Szwecji to tak jak second-hand a u nas są maniacy, którzy wręcz kolekcjonują te ciuchy.
    Nie lubię IKEA za to, że ich produkty są bardzo marnej jakości...

    OdpowiedzUsuń
  15. czy ikea pomaga kupić coś czego nie ma w aktulanej ofercie. dwa lata temu kupiłem regał na książki a dziś chciałem dokupić półki do niego ale nie ma ich w ofercie co robić i kogo zapytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...