Dzisiejszy spacer upłynął pod znakiem tej właśnie roślinki... miałam ją w ubiegłym roku na balkonie, ale w za płytkiej skrzynce (tak mi się wydaje) i troszkę za późno ją posadziłam, więc rosła tak sobie i w zasadzie nie wzbudziła jakiegoś mojego większego zachwytu (chociaż miała nawet jeden kwiat).
Tę mijam codziennie, jest dekoracją kwiaciarni na moim osiedlu... rośnie już 2 (lub nawet 3) rok wysadzona bezpośrednio do ziemi, nawet nie jest przykrywana specjalnie na zimę... a kwitnie „jak zwariowana”.... i pojawiły się nawet owoce... muszę poczytać, czy są jadalne....
Na temat owoców niestety nic nie udało mi się znaleźć, ale jako (przeczytaną) ciekawostkę dodam, iż w zapylaniu kwiatów uczestniczą także nietoperze....
po rozmowie z Panią z kwiaciarni wiem, że co roku sadzą nowe...


spróbuję w przyszłym roku jeszcze raz się z nią zaprzyjaźnić ....
Ja w którymś poście pisałam i wstawiłam zdjęcia swojej Kobei z białymi kwiatami.
OdpowiedzUsuńMam ją pierwszy raz,kupiłam sadzonkę,bo moja mama z kolei narzekała,że z nasion jej nie wzeszła i rośnie pięknie,oplotła już całą pergolę.W przyszłym roku zakupię więc kilka sadzonek i totalnie się odgrodzę;)Spróbuj Anne,może właśnie kup sadzonki i następnym razem Kobea się u Ciebie zadomowi:)Moja właściwie też nie rośnie w jakiejś głębokiej skrzynce,tylko w takim standardowym korytku balkonowym,ale przyznam,że regularnie ją,jak i resztę roślin na balkonie nawożę.
acha,ale owoce Kobei to dla mnie ciekawostka
OdpowiedzUsuńFestoon, widziałam Twoją kobeę i jest ("tfu, tfu", żeby nie zapeszyć) piekna, super odgrodziła Cię od świata :)) moja (ta ubiegłoroczna) miała zdecydowanie za płytką skrzynkę, więc mało miejsca, chyba za często ją zasilałam, bo rosła super, ale szybko zaczęła gubić liście i w rezultacie już na początku września musiałam ja wyrzucić, bo straszyła, a nie zdobiła... ale w przyszłym roku nie dam się :)) planuję wysadzić bezpośrednio do ziemi (mieszkam na parterze i mam taka możliwość)
OdpowiedzUsuńPiękny kwiat i piękne fotografie!
OdpowiedzUsuńMarto, dzięki za miłe słowa :))
OdpowiedzUsuńnieskromnie przyznam, że jestem baaardzo dumna z tych zdjęć...
jakoś ostatnio polubiłam fotografowanie (i tak jak Charlotte) staram sie dużo wychodzić z aparatem, mieć go przy sobie... nie zrobię z tego pomyslu na życie, ale fajne hobby- czemu nie??? tylko muszę ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć :))) więc będę Was zanudzać fotkami... tylko muszę jesze nauczyś się PS...
Niezwykłe zdjęcia - piękne :))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Aniu:)
OdpowiedzUsuńNiezwykle interesująca jest ta roślinka, jednak w swoim ogrodzie jeszcze jej nie miałam:)
Joasiu i Madziu dzięki za docenienie moich "talentów" fotograficznych ;);););), żartuję oczywiście, ale jak pisałam wcześniej jestem bardzo zadowolona z tych zdjęć, wiem, że nie są perfekcyjne, ale dla mnie ważne jest to, ze są 1. moje, a po 2. że nie korzystyłam z programów graficznych (oprócz "przycięcia") by je uatrakcyjnić :))
OdpowiedzUsuńMadziu, kobea jest świetna jako szybkorosnące pnącze, o pięknych kwiatach... ja w przyszłym roku na pewno skuszę sie jeszcze raz :)))
zobaczu u Feston w starszych tematach jak fajnie wygląda :)))