Kochani
Mam dla Was niespodziankę: konkurs/ zabawę z
marką L’Occitane . Czy pamiętacie mój wpis o warsztatach zapachowych zorganizowanych
przez tę markę? Pisałam wówczas o moim idealnym letnim zapachu werbenie. A że wakacje
i sezon urlopowo-wyjazdowy w pełni mam dziś dla Was zestaw podróżny właśnie z kolekcji WERBENA.
Co
trzeba zrobić?? Po prostu:
Opisz w komentarzu pod tym postem swój ulubiony letni zapach.
Czy będzie to zapach lodów jagodowych , morskiej wody, a może płatków słonecznika?
Czy będzie to zapach lodów jagodowych , morskiej wody, a może płatków słonecznika?
Napisz
jak pachnie lato, jak Ty chciałabyś pachnieć
latem.
Trzy najbardziej kreatywne odpowiedzi
nagrodzę podróżnym zestawem z kolekcji
WERBENA. W jego skład wchodzą mydełko
(oparte
w 100% na roślinnej bazie z dodatkiem odżywczego masła shea) o gramaturze 50g oraz żel pod prysznic (eteryczne olejki
werbeny, pomarańczy, geranium oraz drzewa cytrynowego wygładzają i pielęgnują
nawet najbardziej wrażliwą skórę) o
pojemności 75 ml. Czyż nie są idealne do letniej kosmetyczki?
Konkurs trwa do 15 sierpnia do 23:59.
pozdrawiam
Ania
Zapachy mhh, uwielbiam kiedy mój dom pachnie ,kiedy pachnie w szafie, w łazience,w szufladzie. Wczoraj kiedy byłam na działce unosił się zapach floksów i nagietków .Dzisiaj koszenie trawy więc będzie inny zapach ,piękny zapach ściętej trawy.Na początku lipca z okna miałam cudowny zapach lip,w sierpniu kiedy wyjedzie się za miasto, juz zaczynają pachnieć żniwa, każdy miesiac posiada własne zapachy.
OdpowiedzUsuńlubię zapach werbeny i zielonej herbaty, są to zapachy lekkie i świeże.
pozdrawiam z pachnącej działki
Moje lato pachnie ciepłym deszczem i słońcem...Tak słońce latem pachnie.Chciałabym czuć ten zapach cały cały rok i móc rozdawać go innym.Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuńKiedy jako mała dziewczynka czułam zapach pieczonej przez babcię w duchówce kuchni węglowej, baby ziemniaczanej, myślałam że to najcudowniejszy zapach na świecie. Potem upajałam się zapachem szkolnych,chińskich gumek do ścierania o egzotycznym aromacie. Kiedy urodziłam córeczkę, zapach jej skóry był dla mnie najcudowniejszy. Teraz lato pachnie dla mnie życiem, bo cieszy mnie zapachami z dawnych lat.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam -H
zapachy ,zapachy...każdy kawałek mojego ogrodu pachnie inaczej.teraz jeszcze intensywne-bardzo-lilie azjatyckie ,przepięknej urody dominują wieczorami,wcześniej maciejka rozsiewała zapach, gdy powiał wiatr.a zapach parującej wody z deszczu na rozgrzanym tarasie też jest fajny.z drugiej strony zrywane pamidory pachną latem a zapach floksów dominuje nad wysoką rabatą...dobrze też wspominam zapach olejków do opalania na rozgrzanej skórze-taki egzotyczny i ulotny,cieszmy się urokami tego co nas otacza jak najdłużej.z pozdrawieniami chwilę po deszu.-graża
OdpowiedzUsuńA dla mnie lato to zapach skoszonej trawy, która podsycha na słońcu. Roznoszący się po kuchni aromat drożdżowych wypieków z jagodami, śliwkami albo jabłkami. Czasem to zapach soku malinowego, który wykipiał z sokownika. A wieczorami dym z wędzarni ogrodowej, który przy otwartych oknach wdziera się do domu... Moje skojarzenia są mało perfumeryjne, ale cóż... takie właśnie są :)
OdpowiedzUsuńMoje lato pachnie.... latem.Wieczorem po upalnym dniu unosi się zapach lili ,floksów,maciejki.Z głębi ogrodu dochodzi zapach róż i hortensji White Dome.Na tarasie pachnie oleander a z pół zapach skoszonej trawy.Słodki zapach i tylko szkoda,że nie można zamknąć go w buteleczce.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą padał deszcz i pachnie inaczej .Innym latem,takim wczasowym w domku kempingowym.
Pozdrawiam
Mój ulubiony letni zapach - to zapach domu...taki świeży,pachnący ciastem, swiezymi owocami,takim świeżym po deszczu letnim przeciągiem ..dom pachnący zyciem i nawłocią...którą uwielbiam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Teska
teska.d@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAch.. moje letnie, wakacyjne, dziecięce wspomnienia pachną mirabelkami..
OdpowiedzUsuńOstatnio ten zapach wrócił do mnie niespodziewanie. Od kilku lat mieszkamy pod miastem, kilka dni temu mój samochód został mocno porysowany i musiałam wstawić go do lakiernika - pozostała mi komunikacja zbiorowa. Wakacje, dzieci do szkoły nie trzeba wozić, pomyślałam - super. Żniwa się rozpoczęły, poranki są piękne, słońce wstaje nad polami, na których leżą ogromne bele słomy.. i tak doszłam spacerkiem do przystanku, stoję i czuje ten zapach.. myślę sobie - rozmarzyłam się i zapachy wróciły, ale nie.. obok przystanku wielkie drzewo obsypane małymi, żółtymi mirabelkami! Uśmiechałam się całą drogę do pracy! I dzień był taki udany od razu.. Mechanik jeszcze nie dzwonił - a jutro kolejny udany poniedziałek :-)
ilka_ka@interia.pl
Jak pachnie lato..? Umorusane jagodami łapki dziecka w drodze na Skrzyczne...
OdpowiedzUsuńLawenda w pełnym słońcu...Wiatr na dzikiej plaży pełen soli i wolności...Jurajski kociołek u rodziców w letni wieczór...Lipy pod blokiem i skoszona trawa na wsi. Moje włosy pachną suszonym sianem,a piekarnik drożdżówką ze śliwkami. Pachnących sierpniem dni życząc, pozdrawiam!
Monika
monikaaa5@op.pl
Dla mnie lato to zapach siana. Dziecięce wakacje zawsze rozpoczynały się pierwszymi sianokosami, tarzaniem się w świeżo skoszonej trawie, przewracaniem jej grabiami (i odciskami na dłoniach od tego), zbieraniem w stogi gry nadciągał deszcz, a potem zwożeniem siana na starym drabiniastym wozie na strych szopy. Po takiej pracy pył z siana i nasion traw gryzł niemiłosiernie w skórę. Trzeba było się koniecznie kąpać. Ale jak tu się kąpać, by nie zmyć tego wyjątkowego zapachu? Zapachu siana, słońca, przygody, wolności?
OdpowiedzUsuńNa szczęście wakacje kończyły się drugimi sianokosami. A potem trzeba było czekać caaaały rok szkolny na ten niezapomniany zapach.
Pozdrawiam Joasia
gargamelka@wp.pl
malinówka.
OdpowiedzUsuńczerwony, ale bez ostentacji kolor, każda o niepowtarzalnym kształcie, o obezwładniającym zapachu.
Wygrzana na słońcu pachnie cała. To co najlepsze kumulują kosmate liście i łodyżki. Odrywam ogonek, rozcieram w dłoniach, nacieram przeguby. Pomidor znika z odrobiną soli.
Esencja lata towarzyszy mi dłużej.
najwspanialszych pomidorów!
wolga@wp.pl
No cóż... zapach lata ma wiele odsłon, deszcz letni pachnie inaczej aniżeli wiosenny, dla mnie pachnie wspaniale ;, najpiękniej pachną letnie poranki, zwłaszcza, gdy poprzedniego dnia wiał mocny wiatr, wszystko jest "przewietrzone" i niebo jest bardziej niebieskie,sam letni wiatr pachnie cudownie, jeśli danego dnia jest gorąco, wtedy pachnie wszystko najmocniej wieczorem, ostatnio przechodziłam koło dzikiego sadu, pełno tam mirabelkowych drzew, zapach jest niepojęty wręcz nie do opisania, łąka pachnie tez wspaniale taka nagrzana i okryta letnia mgłą, długo by pisać , tyle tego :)
OdpowiedzUsuńuściski!
Ja mam takie dwa zupełnie skrajne zapachy .... do pierwsze przyznaje się z chęcią ....zapach maciejki przed domem w letnią noc .... słodki, ciężki i tajemniczy, tak intymny że masz ochotę zanurzyć się w nim .... drugi to moja wstydliwa słabość :-).... zapach asfaltu na parkingu przed marketem w letnią noc ... wychodzę z zakupami i zaciągam się, po kryjomu, ostrożnie jak zakazaną substancją ..... zapach konsumpcji, obfitości, zapach miasta ....
OdpowiedzUsuńdla mnie lato pachnie....wolnym czasem! A ten zapach zmienia się w zależności od pory dnia: jeśli uda mi się wstać odpowiednio wcześnie - dzień budzi mnie zapachem świeżości: to kwiaty i trawa oddaję swój lekki, niemal eteryczny zapach, jaki ulatnia się z porannej rosy w pierwszych promieniach wstającego słońca, potem w ciągu dnia, zwłaszcza kiedy jest upalnie, zapachy lata nabierają intensywności - nic nie może równać się z zapachem świeżego ogórka / ciągle deklaruję, że jeśli ktoś wyprodukuje taki zapach w postaci perfum- ustawię się po niego w kolejce! Aromat lata to dla mnie również świeże- zrywane prosto z krzaka pomidory, a wcześniej - truskawki! Największą intensywność zapachów odczuwam jednak wieczorem, kiedy słońce już zaszło, a nagrzana ziemia i kwiaty oddają swój aromat...Nic nie może się z równać z tym zapachem! Kilka lat temu zaskoczył mnie mój nastoletni, gdy wieczorem dotarliśmy do celu naszej podróży w Chorwacji - wysiadł z samochodu, odetchnął głęboko i powiedział: "To właśnie jest ten zapach lata, który czuję tylko tu!" - intensywny zapach lawendy, "przepleciony" z rozmarynem i mimozami. A ja do tamtej chwili myślałam, że mężczyźni nie zwracają uwagi na takie ulotne rzeczy jak zapach, zaprzątnięci "poważniejszymi" sprawami.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia serdeczne
Bogda
bogda2901@gmail.com
Letnie zapachy?
OdpowiedzUsuńJest ich całe mnóstwo.
Pięknie pachnie letnia noc na mojej ukochanej wsi.... Po gorącym dniu, kiedy ziemia oddaje nocy swoje ciepło... Zaczarowany zapach maciejki!! Nie do podrobienia! Nic nie może równać się z zapachem tego niepozornego kwiatka. Raz jeden jedyny udało mi się, że wyrosła w skrzynce na balkonie. Na noc wstawiłam ją do pokoju przy swoim łóżku. I miałam wspaniałe, pachnące sny :)
Poza tym zapach owoców, truskawek prosto z krzaka, które wystarczyło lekko otrzepać z piachu (którego resztki zgrzytały potem między zębami), maliny wczesne, czarne porzeczki. Zapach letniego deszczu, świeżo skoszonej trawy.... Ziemi po deszczu!! Obłęd.
I, może przyziemnie bardzo, ale zapachy kuchenne mojej Mamy!! Mizerii, ziemniaków z koperkiem, kompotu z jabłek i porzeczek, kiszenia ogórków, wolno pyrkających dżemów... Magia po prostu!!
Uwielbiam zapachy lata! Jak każda pora ma swój niepowtarzalny aromat!
A jak ja bym chciała pachnieć latem? Lekko, zwiewnie, lekko ziołowo (werbena bije tu wszystkie zapachy na głowę!!). Od lat mam swoje ulubione letnie perfumy, których używam tylko latem ( i to najlepiej gorącym, upalnym) :)) A najbardziej lubię latem pachnieć słońcem i morzem!! O, morze też pachnie cudnie!! Szkoda, że w tym roku tak mało byłam nad morzem i nie trafiłam na słoneczną pogodę :(
Pozdrawiam ciepło :))
Myślałam, myślałam... trudność wielka, jak odpowiedzieć na pytanie o zapach lata? Lato to wielość woni, mnogość zapachów. Łatwiej odpowiedzieć na pytanie, jak ja chciałabym pachnieć latem, to wiem - zdecydowanie chciałabym pachnieć malinami. Takimi dojrzałymi, upajającymi malinami, których woń ma w sobie posmak słodkości, ciepła, upojenia. I chyba ten zapach słodkości malinowej z nutą leśnej woni, słonecznym ciepłem, niebywałej przyjemności i rozkoszy dla podniebienia zamknęłabym w słoju z moim zapachem lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alina
Ostatnie 1,5 dnia spędziłam nad morzem. Brzmi trochę dziwnie, wiem. Postaram się to szybciutko wytłumaczyć. Odwiozłam dzieci do dziadków nad morze. Podróż niemalże tam i z powrotem, więc tak naprawdę większość tego 1,5 dnia spędziłam w pociągu. Jednak spacer brzegiem morza musiał być. Nie darowałabym sobie gdyby ominął mnie zachód słońca. I ten zapach, bo przecież o zapachy lata pytasz. Lato to dla mnie morze i możliwość zanurzenia stóp w zazwyczaj lodowatym Bałtyku. Nie lubię wielogodzinnego wylegiwania się na plaży w pełnym słońcu, bo od jakiegoś czasu to przede wszystkim zapach papierosów, smażonego oleju, chipsów no i piwa. Więc na spacery wybieram się wieczorem gdy plaże pustoszeją, a zaludniają się nadmorskie knajpki. Mam wówczas plażę tylko dla siebie (no prawie) i chłonę Bałtyk wszystkimi zmysłami. Lubię zamknąć oczy i wsłuchiwać się w szum fal i chyba wtedy morze pachnie bardziej intensywnie. Czuję sól i coś jeszcze… To wodorosty, piasek, kawałki drewna wyrzucone na brzeg tworzą tę mieszankę jedyną w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńLato to także weekendy u mojej Mamy i zapach pomidorów prosto z krzaka. Te ze sklepu NIGDY tak nie pachną i tak nie smakują. Letnie zapachy to także kwiat lipy, liść maliny i mięta, które mama suszy na stryszku. Zimą na przeziębienie NIC tak nie pomaga jak herbata z lipy i malin. A w dodatku przywołuje lato. Zapach lata to także zapach floksów z ogródka Mamy. Najdziwniejsze jest to, że w wazonie już tak nie pachną, tracą swoja magiczną moc. Tak jak i maciejka, która wieczorami nie pozwala zasnąć, a rano jest niepozornym pomarszczonym kwiatuszkiem. Jednak nie wyobrażam sobie by mogłoby jej nie być.
Zapach lata to także zapach podróży – wycieczek w te bliskie odległe miejsca. Lubię wówczas zamknąć oczy i chłonąć zapach danego miejsca. I już na zawsze Paryż będzie mi się kojarzył z zapachem czarnej porzeczki, a Hiszpania eukaliptusem (i pysznym tuńczykiem w oliwie).
Zapach lata to także zapach dużego miasta, w którym mieszkam i pracuję. Czy go lubię? Czasem tak. Lubię zapach asfaltu po letnim deszczu. Gdybym się tak nie wstydziła chętnie zrzuciłabym sandałki i skakała po kałużach jak mała dziewczynka. I o moim lecie, o zapachach lata, mogłabym opowiadać godzinami, ale zmęczenie bierze górę, a rano trzeba wstać do pracy. Ale dzięki temu wpisowi choć przez chwilkę nie myślałam, jak już bardzo tęsknię za dziećmi. Za zapachem ich płynu do kąpieli i pasty do zębów.
Pozdrawiam
Ula K