"Koktajle
miksujemy dobrzejemy". To hasło, które od jakiegoś czasu powtarzam rano, jak
mantrę. Bo czy jest przyjemniejszy sposób na początek dnia, niż kolorowy,
smaczny i zdrowy napój? A w dodatku Bąbel, który od jakiegoś czasu uważa, iż „zielone
twój wróg” zachwyca się smakiem. Gdyby mi ktoś powiedział, ze Staś zje szpinak nie
uwierzyłabym. No dobra nie je, ale pije, ale liczy się efekt końcowy, czyli
pusta szklanka i zadowolona mina moja i Jego.
I tym owocowo- warzywnym akcentem miłego, wiosennego weekendu Wam życzę
Do
wykonania ZIELONEGO KOKTAJLU potrzebujemy:
garść
szpinaku
1
banana
1
kiwi
½ ogórka
świeżego (średniej wielkości)
wodę
mineralną niegazowaną
sok
z limonki do smaku
całość
miksujemy, przelewamy do szklanek i pijemy z uśmiechem
Dwa
różowe koktajle, wspólny maja tylko kolor. Jeden (ten w słoiku) to warzywny
koktajl rzodkiewkowy. Pyszny do obiadu z młodymi ziemniaczkami i jajkiem
sadzonym. Lubię przygotowywać go na bazie kefiru. Gdy rzodkiewkę zetrzemy na
tarce o drobnych oczkach kolor zmieni się na jaśniejszy. Czasem dodaję do niego
też świeżego ogórka i kilka gałązek koperku. Ale dziś (to moje dzisiejsze śniadanie, a w zasadzie dodatek do kanapki z jajkiem)
miałam ochotę na bardzo rzodkiewkowy smak i coś różowego. Zmiksowałam
rzodkiewki (1/2 pęczka) z kefirem i dużą szczyptą soli i pieprzu. Po prostu PYCHA…
Zdjęcie
koktajlu w dużej szklance znalazłam przeglądając archiwum swojego komputera. To
pewnie jeden z 1000 koktajli
truskawkowych jakie przyrządziłam latem. Ulubiony deser moich Chłopaków (oprócz
truskawek ze śmietaną i cukrem). Dawno dawno temu w odległej galaktyce… a tak
naprawdę w cudownym mieście Olsztyn był sobie bar mleczny. Taki rodem z PRL-u,
z przykurzonymi firankami i krzesłami obitymi skajem. Z tanimi daniami i
najpyszniejszymi koktajlami owocowymi na świecie. Przygotowanymi na bazie
śmietany, jogurtu lub kefiru do wyboru. Podawanymi właśnie w wysokiej szklance
z pyszną pianą na wierzchu. Wpadałam tam jako młoda studentka w przerwie miedzy
zajęciami. I dlatego chyba lubię podawać truskawkowy koktajl w wysokiej
szklance – kieliszku jak mówi Staś. To
koktajlowa klasyka jeszcze z mojego dzieciństwa i przy koktajlach z dodatkiem
różnych nasion, egzotycznych owoców wygląda smutno i nie modnie. Ale my lubimy
go takim, jakim jest. I już nie mogę
doczekać się polskich truskawek by móc je zmiksować z jogurtem i odrobiną
brązowego cukru.
Identyczny
wpis umieściłam dziś na moim profilu na fb. Biorę udział w fantastycznym
konkursie zorganizowanym przez Szkołę na widelcu. Nie wiem, czy znacie tę fundację.
Ja uwielbiam ich motto „O zdrowie i
przyszłość naszych dzieci powinniśmy zatroszczyć się wspólnie już dziś.
Prawidłowe i mądre odżywianie to lepsze, świadome życie." Nie będę
powtarzała, iż odkąd zostałam mamą ze zdwojoną czujnością czytam etykiety,
porównuję składy i staram się kupować warzywa na bazarku od przysłowiowego
rolnika. Staram się by nasze posiłki były przede wszystkim sezonowe, zdrowe a
ostatnio warzywne. Więc pod tymi słowami podpisuję się bez chwili wahania.
A dziś, oprócz przepysznych koktajli, zapraszam Was na buraczane
burgery. Ulubione przez rodzinę i przyjaciół. Świetne na ciepło jako danie
obiadowe, ale także na zimno, zamiast wędliny na kanapkę Przepis w 100%
autorski…
2-3 buraki w zależności od wielkości upiecz w folii
ugotuj paczkę kaszy –robiłam zarówno z kaszą
orkiszową, jak i kaszą gryczaną niepaloną i obie wersje są równie pyszne…
potrzebujesz jeszcze:
- 1-2 garście ziaren słonecznika (jeśli lubisz upraż go na suchej
patelni)
- 1-2 szalotki
- 1 duża łyżkę majonezu
- garść płatków owsianych (lub innych ulubionych)
- kilka gałązek natki pietruszki
- jajko
- sól i pieprz do smaku ew. wędzona papryka.
Buraki zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać pokrojona
w drobną kostkę szalotkę, ziarna słonecznika, kaszę, majonez, posiekana natkę
pietruszki, jajko, płatki sól i pieprz do smaku (ew. wędzoną paprykę). Całość
dobrze wyrobić. Formować burgery i układać je na blaszce wyłożonej papierem
do pieczenia. Piec ok. godziny w piekarniku nagrzanym do 160-170 st C.
Podczas formowania niestety masa bardzo klei się do
rąk, dlatego co 2-3 kotlety proponuję zwilżać ręce wodą…
I tym owocowo- warzywnym akcentem miłego, wiosennego weekendu Wam życzę
Ania
Uwielbiam koktajle ale znam tylko owocowe . Może spróbuję ten rzodkiewkowy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu jeśli lubisz twarożek z rzodkiewką ten koktajl powinien Ci smakować ;) bo dla mnie to właśnie ten smak :)
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ania
Oj trzeba spróbować ten zielony koktajl, wygląda ciekawie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu jest naprawdę pyszny :) a wczoraj koleżanka na fb podała mi przepis na bardzo podobny koktajl: szpinak, jabłko,avocado,banan woda mineralną i sok z limonki będę testować, ale jak brzoza przestanie pylić...
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ania
O tak!! Koktajle są super!! Zielony to u mnie szpinak, banan, kiwi, sok z limonki, sok jabłkowy - pycha!! A truskawkowe to obowiązkowo!!
OdpowiedzUsuńUściski Aniu <3
Madziu Kochana :) koktajle rządzą jednym słowem :) teraz muszę ograniczyć jabłko dla Bąbla, ale później będziemy testować :) choć sok jest już pasteryzowany, więc pewnie nie uczula :) wczoraj miksowałam truskawki mrożone, bo nie chciało mi się czekać i jaki faaajny deser ni to lody ni to sorbet nam powstał :) i melduję, że mail się pisze :) :)
Usuńbuziaki
Ania
Niesamowite są te Twoje przepisy. A na koktajle tak różnorodne narobiłaś mi porządnego smaka.
OdpowiedzUsuńHolly Golightly :) :) :) dziękuję :) :) :) zamiast buraków możesz wykorzystać brokuły, kalafiora lub np. mieszankę warzyw mrożonych - ugotować, rozgnieść (np. widelcem, ja nie lubię idealnie gładkiej masy - musi mi coś chrupać) też będą pyszne :) a koktajli spróbuj koniecznie :) zielony jest GENIALNY :) co prawda tym razem mi się nie udało wygrać konkursowej książki, ale nie o to chodzi :) bo koktajle były są i będą moja miłością :) i co najważniejsze moi mężczyźni też je pokochali :)
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ania
Mniam, mniam mniammm!!!Koktajle są wspaniałe, uwielbiam bananowy.Muszę spróbować z rzodkiewki, koniecznie :-)
OdpowiedzUsuńMarilyn :) samego bananowego nie robiłam, właśnie to sobie wczoraj uzmysłowiłam :) muszę wypróbować :) a rzodkiewkowy polecam :) jest pikantny (choć to wszystko zależy od rzodkiewek) i jako dodatek do ziemniaków to nasz ulubiony;)
Usuńpozdrawiam serdecznie i wspaniałego weekendu życzę
Ania