o czym marzy dziewczyna...

Blog znów zaniedbany, z kątów wymiatam pajęczyny i sterty kurzu. Tak to jest z moją obietnicą poprawy. Z marzeniami o częstszych postach, większej aktywności. Marzenia marzeniami, a  życie życiem. Banał stary jak świat. Powoli przestaję ogarniać cokolwiek. W domu infekcja goni infekcję. Jeszcze się jeden katar nie skończył na dobre a zaczyna drugi. Ale uczulenie na leszczynę, pleśnie, olchę i brzozę  do czegoś zobowiązuje. Witam w moim świecie, świecie wiosennych alergii z podpuchniętymi i czerwonymi oczyma, katarem właśnie i dzieckiem co drugi tydzień w domu. Tak, bo te wszystkie objawy dotyczą Bąbla. Więc zamiast zabaw w przedszkolu mam przedszkole w domu. I tekst „za mało się bawiłem” zmienił się w „nudzi mi się”. I jeszcze „pobawimy się” i „poczytasz mi” (ten akurat lubię baaardzo). Ale tak dużo narzekam w realnym świecie, że teraz nie będę Was już zanudzać.
żródło*

Za to dziś post z serii „O czym marzy dziewczyna...” Marzę o wielu wielkich sprawach. O świecie bez wojen, głodu i chorób. Marzę by ludzie potrafili ze sobą rozmawiać. Bez względu na opcje polityczne, takie, a nie inne, poglądy. By skończyły się kłótnie, by było przepięknie i normalnie jak śpiewa Tilt. I naprawdę nie chodzi o moje poglądy i po której jestem stronie. Ja już mam po prostu dość tych awantur, licytacji i głupoty niektórych... Ale miało być dziś wnętrzarsko i inspirująco.

O pewnym marzeniu, które ni cholery nie wiem jak zrealizować. No to więc o czym marzy ta dziewczyna? Od dawien dawna, no pewnie trochę przesadziłam, ale rok to już na pewno po nocach śnię o starych planszach szkolnych z motywami botanicznymi. Takich ogromnych, które idealnie zgrałaby się z ukochanym stoliczkiem po Babci. Mam też kilka warunków, które powinny spełnić. Koniecznie muszą być w pionie, na jasnym tle i obowiązkowo z kwiatami. Mało tekstu dużo obrazków na dodatek. Wybredna jestem wiem. Ale jak marzyć to marzyć i tym razem nie zadowolę sie półśrodkami.

Bo ja po prostu uwielbiam te botaniczne plansze! Inspiracje z nimi w roli głównej mogłabym przeglądać całymi godzinami. Zachwycać się nimi, podziwiać i cieszyć oko dzień za dniem. Blog Vibeke jest moim nr 1. Chyba pod wpływem tych zdjęć zaczęłam marzyć...
1

2

3

4
                  
źródło: 1/2/3/4 
Wybrałam dla Was kilka ulubionych.  Na nadchodzącą wiosnę idealne. Bo motywy roślinne są wciąż na topie. We wnętrzach w stylu scandi (lub scandi podobnych) jest to monstera lub liście paproci. Ja jak zwykle nie podążając, a może nie nadążając, za modą wybieram romantyczne kwiaty...
Choć i bardzo na topie, wiosenna kolekcja H&M kusi. Jak mogę ją określić?? Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń . No może jeszcze natura powtórzona kilkakrotnie.  Egzotyczne rośliny, owady i ptaki. Na poduszkach, do których mam słabość i na bieżnikach, których urok dopiero odkrywam. Do tego obowiązkowo świece w szklanych pojemnikach i drewniane skrzyneczki z napisami. Połączenie tego wszystkiego z botanicznymi rycinami dla mnie tworzy wnętrze idealne.  I pozwala choć na chwilę zapomnieć, że wiosna to także, a może przede wszystkim czas pylenia i alergii (czekamy na jesień i początek odczulania)... 
 


pozdrawiam serdecznie
Ania


*a gdy nie znajdę wymarzonej starej ryciny skorzystam z tego właśnie  pomysłu

Komentarze

  1. Aniu marzenia mamy podobne ;-) i wydaje mi się, że słabość do planszy tożsama ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu :) witaj w klubie powinnam napisać :) i wiesz co, tym razem jestem optymistka i wiem, że WARTO marzyć :) pozdrawiam serdecznie...

      Olu, a sprawdzałaś może na Grzegórzeckiej, pojawiają się tam takie plansze w przystepnych cenach oczywiście???

      Usuń
  2. Piękne są :) Też uwielbiam te ryciny, mam kilka pocztówek, a oprócz tego wyszywam sobie swoje namiastki... ;) Możesz jeszcze poszukać na ebay i etsy (botanical boards/posters) - choć kosztują swoje... Ale tak sobie myślę, że jeśli nie zależałoby Ci aż tak bardzo na oryginale, to można w necie znaleźć dużo takich rycin botanicznych i samemu wydrukować i złożyć taki plakat. Hmmm...

    A tu są skany książek z takimi rycinami:

    http://biodiversitylibrary.org/page/36447291#page/15/mode/1up

    Tu ponoć też są, ale nie udało mi się otworzyć na swoim lapku:
    http://www.botanicus.org/title/b12081474#
    http://www.botanicus.org/item/31753002839139#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziabko :) prawda? piekne są :) z wielką przyjemnościa obejrzałam Twoje hafty :) cudne, to mało powiedziane :) chylę czoła, wiem ile pracy potrzeba by stworzyctakie cuda :) :) :) zależy mi na oryginale, a w sumie też zadowliłabym się fajna"kopią" ;) też myślałam by samej coś stworzyć, ale wciąz mam nadzieję, że gdzieś tam czeka na mnie ta jedyna wymarzona plansza ;)
      dziękuję serdecznie i pozdrawiam
      Ania
      pierwszego linku nie znałam, z dwoma pozostałymi też mam problem ;)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo, Aniu :) Lubię odpłynąć z moimi kwiatami, więc czas gra drugorzędna rolę ;) No chyba, że go brakuje.
      To życzę, żeby się znalazła ta wymarzona i pozdrawiam serdecznie,

      Magdalenka

      Usuń
    3. Madziu :) dziękuję :) masz rację gdy efekt końcowy jest taki, jakiego oczekiwałyśmy (-liśmy) to nie liczy się czas poświęcony :) często biorąc moje prace do ręki przywołuję emocje, które mi towarzyszyły przy powstawaniu... pamiętam obejrzany wówczas film (choć raczej wysłychany ;) ), pamiętam muzykę, której słuchałam, uśmiech na twarzy, myśli... też tak masz??
      pozdrawiam serdecznie w ten pierwszy dzień wiosny
      Ania

      Usuń
  3. Oj to współczuję. U mnie cieżki okres zimowy. A wiosnę witamy z radością bo mnie infekcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edi :) dziekuje :) najważniejsze, że już wiemy co tak naprawdę uczula. Są krople i syrop więc dajemy radę (nie licząc kryzysów gdy rodzice przyprowadzją do przedszkola przeziębione Dzieci - dla innych zwykły trzydniowy katar, dla nas infekcja i tydzień w domu, zapalenie płuc też) ale mimo wszystko cieszymy się pogodą i nie unikamy lasów, parków i długich spacerów :) w kwietniu będziemy mieć wyniki pokarmówki i na nie czekam z utęsknieniem, by wiedzieć, czy jajka i sezam, czekolada, cytrusy to owoc zakazany ;)
      pozdrawiam serdecznie i duuuużo zdrówka życzę :) :) :)
      Ania

      Usuń
  4. Wszystko co naturalne jest piękne i zachwyca - blog Vibeke - to pełnia natury, tradycji... Cóż w kraju Vibeke nie wyrzuca się odrapanego krzesła,lecz szczyci się tym. a największa sieć spożywcza z dumą prezentuje tradycyjny "NORGE" słoik. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tersko :) mogę się podpisać pod Twoimi słowami obiema rękoma i nogami w dodatku :) :) :) nie doecniamy, zadawalamy sie półśrodkami, podróbkami - dziś czytałam Twój wpis na fb o ściereczce i to po prostu moje słowa :) wybieram naturę len i bawełnę, nie poliester :) i do moich marzeń dołącza kolejne ;) byśmy nauczyli się doceniać to, co mamy :) doceniali przedmioty wytworzone daaawno temu, szanowali je. Byśmy czerpali z naszej polskiej tradycji - troszkę patetycznie to zabrzmiało :)
      pozdrawiam serdecznie w ten pierwszowiosenny dzień :)
      Ania

      Usuń
  5. Te plakaty są B.O.S.K.I.E.!!!Jestem nimi ZACHWYCONA!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marilyn :) prawda? cudne są :) witaj w klubie zachwyconych :) :) :)
      pozdrawiam serdecznie w to niedzielne wiosenne przedpołudnie
      Ania

      Usuń
  6. Ach te plansze...i mnie się one śnią po nocach od lat kilku. Ale nie jest to proste marzenie do zrealizowania. Ale trzymam kciuki, za nas obie! Może się nam uda?
    Pięknej wiosny! Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu :) dziękuję i ja trzymam kciuki za nas obie :) i tak sobie myśle, że gdyby marzenia można by łatwo realizowac, czy byłyby takie cenne? :) warte czekania??? marzę i WIERZĘ, że nam się uda :)
      pozdrawiam serdecznie
      i ściskam w ten pierwszy (choć u nas troszke pochmurny) pierwszy dzień wiosny :)
      Ania
      Ania

      Usuń
  7. Pamiętam takie plansze ze szkoły :) Nie doceniałam ich uroku, aż zobaczyłam Twoje inspiracje :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu Kochana :) masz rację często nie doecniamy tego co mamy, co jest gdzieś koło nas... i ja pamietam takie plansze ze szkoły i nigdy bym nie pomyslała, że za kilka (no dobra kilkanaście) lat będę chciała mieć takie w domu ;) i fajnie, że wpadły Ci w oko :) ja, jak napisałam, mogłabym ogladać je godzinami i godzinami i godzinami :) jak dam radę to dziś napiszę maila :)
      pozdrawiam serdecznie z wiosennego, ale pochmurnego dziś Legionowa :)
      Ania

      Usuń
  8. Masz rację zachwycając się tymi planszami, świetnie "grają" w takich wnętrzach, podoba mi się! Zdrowia życzę Tobie i Twoim bliskim, pozdrowionka! Dora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doro :)
      tak myślę, że takie plansze są uniwersalne, gdybym nie kupiła wymarzonego zegara BRAVUR do kuchni pewnie myślałabym o o takiej plańszy, lub dużym kuchennym przeliczniku na pustą do tej pory ścianę ;) gdybym miała duuuży ustawny przedpokój widziałabym ją i tam :) z inną tematyką mogą byc fajną ozodbą - pomocą naukową w pokoju dziecka...
      dziekuję i pozdrawiam serdecznie i duuużo słonka przesyłam
      Ania

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...