Po bardzo intensywnym tygodniu
dzisiejszy dzień chyba przejdzie do historii jako jeden z najbardziej leniwych dni w
moim życiu. Nigdzie się nie spieszę i nic nie muszę robić z zegarkiem w ręku. W
piekarniku późny i najbardziej leniwy obiad świata, czyli pieczone ziemniaki z
cukinią i tymiankiem. Do tego ulubiony sos czosnkowy z jogurtem greckim i
szklanka zimnej lemoniady. Już leci mi ślinka, tym bardziej, że z kuchni
roznosi się coraz bardziej smakowity zapach. Spoglądam na bukiet łubinu i
wspominam ubiegły weekend tak inny od obecnego...
Wspaniały weekend powinnam
napisać. Weekend z Przyjaciółmi na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Bardzo
intensywny... Dla mnie była to pierwsza wizyta w tym regionie i muszę przyznać się z ręką na sercu, że zauroczyły
mnie okolice Złotego Potoku... Zresztą nie tylko mnie – szkoda, że nie widzicie
miny Stasia na wspomnienie jaskiń... Tak, mój (prawie) 5-latek z profesjonalną
lampką czołówka zwiedzał jaskinie. Przewodnikiem był Jego rówieśnik Franio,
który dzięki pasji swojego Taty „zaliczył” już ich kilka... Chłopcy wchodzili
do tak małych dziur, że ja mam atak
klaustrofobii na samą myśl. Żartuje oczywiście, ale śmieję się, że mycie
zaczynałam od buzi, by sprawdzić, że to na pewno moje dziecko. Ale jak mówi
przysłowie szczęśliwe dziecko to brudne dziecko i coś w tym jest...
gdzie jest Staś? |
Czy byliście na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej??
Jeśli tak bardzo chętnie poczytam o miejscach które warto zobaczyć, zwiedzić...
Jeśli nie, to może skusicie się w te wakacje... Bo choć byliśmy tam
tylko 2 dni i tylko w północno-wschodniej jej części to zrobiła na mnie ogromne
wrażenie. Okolice Złotego Potoku łączą się bardzo z legendą o Panu Twardowskim.
Stąd i brama Twardowskiego i Pustynia Siedlecka i Jaskinia "na Dupce"...
To w tych okolicach znajduje się najstarsza w Europie hodowla pstrąga tęczowego. Niestety ogromna kolejka w smażalni skutecznie nas zniechęciła i nie mogę Wam opowiedzieć jak smakował, ale co się odwlecze to nie uciecze. Mamy pretekst by pojechać tam jeszcze raz. Na przykład jesienią by zobaczyć mieniący się wszystkimi odcieniami czerwieni (dzięki otaczającym go bukom) staw Sen Nocy Letniej. I Dworek w którym mieszkał Zygmunt Krasiński. I poszukać skarbu w ruinach zamku Ostrężnik. Byliśmy tam teraz, ale nie mieliśmy czasu na poszukiwania, bo to właśnie w Jaskini Ostrężnickiej Staś dzięki Franiowi został „grotołazem”...
Jurajski Ogród PIASEK |
To w tych okolicach znajduje się najstarsza w Europie hodowla pstrąga tęczowego. Niestety ogromna kolejka w smażalni skutecznie nas zniechęciła i nie mogę Wam opowiedzieć jak smakował, ale co się odwlecze to nie uciecze. Mamy pretekst by pojechać tam jeszcze raz. Na przykład jesienią by zobaczyć mieniący się wszystkimi odcieniami czerwieni (dzięki otaczającym go bukom) staw Sen Nocy Letniej. I Dworek w którym mieszkał Zygmunt Krasiński. I poszukać skarbu w ruinach zamku Ostrężnik. Byliśmy tam teraz, ale nie mieliśmy czasu na poszukiwania, bo to właśnie w Jaskini Ostrężnickiej Staś dzięki Franiowi został „grotołazem”...
Brama Twardowskiego |
Miłego tygodnia Kochani
pozdrawiam
Ania
Ania
na zdjęciach same wspaniałośi, dla Ciebie także udanego tygodnia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEdytko :))
Usuńdziękuję :))
i również przesyłam, spóźnione , ale szczere życzenia wspaniałego tygodnia, miesiąca, wakacji Wam życzę :))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Cudny bukiet łubinu :)))
OdpowiedzUsuńFajne są takie leniwe weekendy, czasami ich potrzebujemy, zrelaksować się, wyciszyć i po prostu odpocząć :)
Takie po brzegi wypełnione, pełne przygód i intensywnych chwil,też wspaniałe :)
W zależności od potrzeb :))
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Witaj Agnes ;))
Usuńbez łubinu początek lata nie miałby dla mnie sensu ;)) uwielbiam go bezgraniczną sympatią :)) i masz rację takie leniwe weekendy lub tylko 1 dzień potrafią zdziałać cuda :)) ale bez takich "aktywnych", pełnych przygód też nie wyobrażam sobie życia ;)) choć nie jestem (na razie;)) zafiksowana na punkcie sportu :)) za 2 tygodnie wybieramy sie na weekendowe szaleństwo kajakowe ;)) i już nie mogę się doczekać... choć będzie (mam nadzieję) leniwe bujanie się w hamaku i obserwowanie nieba ;))
pozdrawiam cieplutko
i wspaniałego wymarzonego wakacyjnego wypoczynku życzę
Ania
Ania
Aniu cudownie wypoczęliście.My nie znamy Polski a jest tyle cudownych zakatkow,warto odkrywać i cieszyć oczy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczone ziemniaczki.
buziaki
Jaguś :))
Usuńoj, tak wypoczynek był wspaniały - szkoda, iż byliśmy na Jurze tak krótko... ale jest pretekst by wrócić tam... i zgadzam sie z Tobą... że nie znamy Polski, nie znamy wielu wspaniałych miejsc i tak naprawdę często te "perełki" są niedaleko nas ;)) może w wakacje uda nam się wszystkim nadrobić te zaległości ;))
pozdrawiam serdecznie i duuuużo słońca życzę
Ania
Znam znam dobrze te rejony, bo pochodzę z Częstochowy, a do Złotego Potoku, Janowa i pobliskiego Olsztyna chodziłam najpierw na rajdy w podstawówce, potem jeździłam tam na majówki w szkole średniej i na studiach, a teraz przy okazji wizyty w rodzinnych stronach zabieram tam i syna i męża. Jest tam jeszcze wiele, wiele do zwiedzenia. Polecam!
OdpowiedzUsuńKsiązkowe korale :)))))))))))))))))))))
Usuńzakochałam się w Jurze :))))))))) mieszkaliśmy w Siedlcu :) dla Dzieci atrakcją była jaskina na Dupce -ze wzgledu na nazwę, iz mogły "ten" wyraz mówic bez konsekwencji ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Jedżcie do jaskinii Wierzchowskiej zwiedzanie z przewodnikiem , albo do Jaskini Łokietka w Ojcowie- zresztą wszędzie fajnie jest.Pstrąg dobry w smażalni przystawach , bo przy szlaku na Ostrężnik gorszy:) Pozdrawiam jako gorąca wielbicielka Jury:)
OdpowiedzUsuńOlu:)) Jaskinię Łokietka pamiętam z wycieczki z podstawówki, a bylo to 158 lat temu ;)) jaskinia Wierzchowska kusi ;)) Grzegorz, który był naszym przewodnikiem też polecał smażalnie przy Stawach - czyli coś w tym musi być ;)) tylko, że jak pisałam nie byliśmy oryginalni i milion osób wpadło na ten sam pomysł i miałe te same informacje, iż najlepsze kasztany, tzn. pstrąg jest przy Stawach ;))
Usuńpozdrawiam serdecznie
i wspaniałych wakacji życzę
Ania
Gratuluję, tyle radości pobrzmiewa w Twoim poście! Pięknie! A zdjątko synka penetrującego jaskinię dla mnie zasługuje na zdjęcie roku! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńHome by Dora :))
Usuńdziękuję :))) bo to był wyjątkowy czas, z wyjątkowymi ludźmi, w wyjątkowym miejscu :)))
autorem zdjęć (oprócz łubinu) jest wyjątkowo mój M ;)) tak, że dziękuję w Jego imeniu :))
pozdrawiam serdecznie w ten piękny czas :))
Ania
A już miałam pytać, co to jest ten intrygujący "kard" z tytułu, ale po przeczytaniu i obejrzeniu posta wiem! :) Piękny, radosny, pełen miłości post!
OdpowiedzUsuńpowinnam napisać kadry :) bo nie jeden, ale kilka z tej wspaniałej niedzieli... a w zasadzie kadry z 2 niedzieli w jednym poście ;))ale namieszałam ;))) dziękuję :)) i tak, to był wspanialy czas... za 2 tygodnie powtórka i wspólny wyjazd na kajaki do Sorkwit... ;))
Usuńpozdrawiam serdecznie
Ania
i dziękuję za wizytę :))
a pod wpływem Twoich słów dziś wypożyczyłam Czerwone gardło Jo Nesbø ;)
pozdrawiam serdecznie
Ania
ale wstyd :)) dopiero teraz zobaczyłam literówkę :)) na usprawiedliwienie dodam, iż mam zainstalowaną anglojęzyczną operę i nie zwracam uwagi na czerwone podkreślenia, bo 99% tekstu mam tak oznaczone ;)) a piszac posty nie korzystam z worda :)) dzięki za zwrócenie uwagi :)))
Usuńpozdrawiam
Ania
Uwielbiam takie wyprawy, najlepiej w nieznane.Cudne kwiaty.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarilyn :)) witaj :))
Usuńno my teraz ze wzgledu na Stasia musimy planować coś z noclegiem w miare komfortowych warunkach (nie mylić z luksusem, ale kran z zimną wodą musi być ;)) więc takie wyprawy w nieznane muszą być bardzo kontrolowane ;)) ale gdy będzie starszy to czemu nie ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Przepiękny bukiet łubinów. Cudo!
OdpowiedzUsuńHolly Golightly :))
Usuńdziękuję :))
szkoda tylko, że w wazonie tak szybko przekwita... ate być może dlatego jest tak wyjątkowy ;))
pozdrawiam serdecznie
Ania
Nieźle piszesz !
OdpowiedzUsuńhttp://rubik514.blogspot.com/