dzisiejsze poranek...




Kiedyś śniadanie mogło dla mnie nie istnieć. Wystarczała mi szklanka gorącej herbaty wypijana gdzieś pomiędzy myciem a ubieraniem się. Dziś nie wyobrażam sobie by wyjść z domu na tzw. „pusty żołądek”, bo nauczyłam się, że śniadanie to podstawa, to energia na cały dzień. Brzmi  to trochę jak tekst z kiepskiej reklamy, ale to prawda, a  jeśli jest zdrowe i smaczne to niemalże ideał...
Tę zasadę staram się wpoić Stasiowi i choć po przyjściu do przedszkola czeka na Niego talerz kanapek nie wyobrażam sobie, by Bąbel wyszedł z domu bez niczego. W tygodniu nie mam czasu na przygotowywanie ulubionych past na kanapki, tym bardziej, iż najsmaczniejsze są przecież świeże więc musi być coś na szybko...


Jeszcze kilka dni temu był to jogurt ze świeżymi owocami, lub serek homogenizowany... Dziś po raz pierwszy była kasza kuskus... nie po raz pierwszy w tym roku, ale tej jesieni tak...



Latem podawałam ją Stasiowi jako deser, gdy obiad nie zbyt Mu smakował, ale doskonale sprawdza się jako szybkie śniadanie. Wystarczy garść suszonych owoców (u nas najlepiej sprawdza się żurawina i chipsy bananowe)* wymieszać z 2-3 łyżkami suchej kaszy  i całość zalać wrzątkiem. Zostawić na 5 minut, a po tym czasie  dodać świeże owoce – jabłko, gruszkę, śliwki, morele, brzoskwinie (wiem, to już nie sezon na nie) lub banana. Nie dosładzam już... Do tego szklanka mleka i można zdobywać świat...


A jakie są Wasze ulubione jesienne śniadania?... zresztą nie tylko jesienne... jeśli macie jakieś fajne propozycje na pasty kanapkowe chętnie skorzystam... do moich ulubionych należą wszystkie na bazie jajek, ale o tym już innym razem...

nigdy nie pamiętam, jak nazywa się to cudo... 

pozdrawiam
Ania


* owoce przed dodaniem do kaszy zawsze  przelewam wodą na sitku





Komentarze

  1. Jaki fajny i prosty pomysł! Super :) ja mam zawsze problem ze śniadaniem, ale wiem jakie to ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kokosanko :))
    by tak podawać kaszę kuskus podpowiedziała mi kiedyś koleżanka i do tej pory był to deser, jak napisałam... ale teraz wiem że będzie to nasz codzienny rytuał - muszę tylko zmieniać dodatki by Stasiowi kuskus nie przejadł się zbyt wcześnie ;))
    dziękuję i pozdrawiam
    Ania
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. kuskus uwielbiam, często podaję na obiad, z jakimś sosem. albo do sałatek. ale zawsze robię go na bazie bulionu. w słodkiej wersji w zyciu nie próbowałam.
    jeśli chodzi o pasty - nasza ulubiona to jajko + tuńczyk w oleju. i druga: jajko + makrela z puszki w pomidorach + makrela z puszki w oleju + ogórek kiszony + cebulka. MNIAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandrynko :)
      dziękuję :))
      kasza kuskus to nasz ulubiony letni dodatek do sałatki z tuńczyka... dopiero w tym roku odkryłam, ze fajnie smakuje i na słodko :)
      za przepisy na pasty dziękuję - wypróbuję na pewno :)) jajko+makrela wędzona+cebulka+majonez i kapka musztardy to mój faworyt na sobotnie śniadania ;)
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  4. może sie skuszę na takie danie, ale naj z tego podobały mi się zdjęcia, piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyto :))
      normalnie się czerwienię ;)) dziękuję, dziękuję, dziękuję :))
      a kuskus w tej wersji polecam - co mnie cieszy niezmiernie mój Niejadek bardzo ja lubi... a że jest słodka bez dodatku cukru to dodatkowy plus ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  5. Kuskus do tej pory robiłam do obiadu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cheniu :)
      my bardzo lubimy kaszę kuskus jako dodatek do sosów, lubimy ją w sałatce z tuńczykiem, a i jak widać jako słodkie śniadanie też ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  6. Dla mnie śniadania to podstawa. Właściwie zjem każde oprócz zup mlecznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo :))
      możemy sobie podać łapki... wszystko na śniadanie byle nie zupa mleczna... Staś wstręt do mleka ma chyba po mnie... nawet w przedszkolu prosiłam by nie zmuszać Go do jedzenia zup mlecznych... ale kawę z mlekiem lubię i szklankę zimnego mleka z ciastem drożdżowym też ;)
      dziękuję za odwiedziny :)) zauroczył mnie Twój blog, Twoje prace :))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
    2. To cudo na ostatnim zdjęciu to trzmielina:) Piękność zdradziecka i trująca, ale różowy z pomarańczem tak cudnie wygląda na jej owockach, że wybaczamy jej trujące zapędy:) Witam i pozdrawiam serdecznie:)
      Na śniadanie owsianka:)

      Usuń
    3. Kalino :))
      dziękuję :)) no właśnie coś mi trzmielina chodziła po głowię, ale kojarzyłam jako krzew z zielono-żółtymi drobnymi listkami ;)) dziękuję za przestrogę :))) na szczęście Bąbel nie ma w zwyczaju podjadania kwiatów z wazonu - fakt, to już "dorosły" czterolatek, ale nigdy nie miał to raz, a dwa różnie może być...
      owsianki chyba nie lubię... tzn wieki nie jadłam i tak się przymierzam by zrobić test, czy lubimy, czy nie... a wolisz gotowana na mleku, czy na wodzie??? i z dodatkiem owoców, czy sauté??
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  7. Po takim śniadaniu dzień musi byc udany :)
    A u mnie na śniadanie jesienią i zimą często gości zupka śniadaniowa z kaszy jaglanej. Tak właściwie często przeistacza się w formę "kaszki" Z dodatkami (ziarenka słonecznika, dyni) rodzynkami i owocami jest na prawdę pożywna i smaczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Penelopo :))
      melduję, że był udany :)) i energii jakoś więcej :)) jeśli chodzi o kaszę jaglana to raz jeden spróbowałam ją ugotować i porażka na całej linii.. wyczytałam, że ma wspaniały smak po uprażeniu jej na patelni, ze zyskuje orzechowy aromat, a później należy ją zalać wodą i dusić pod przykryciem bez mieszania... no i tak zrobiłam tylko, że gapa ze mnie i miałam za gorący palnik i garnek nadawał się tylko do szorowana a kasza do kosza... i teraz jakość nie mogę się przełamać ;)) ale opis Twojego śniadania brzmi tak zachęcająco, że chyba spróbuję raz jeszcze ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  8. Ja się kocham w Twojej fotografii :)
    A takie śniadanie muszę wypróbować... nigdy nie jadłam kaszy kuskus.
    Czas wypróbować. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manuelo:))
      dziękuję :))
      polecam kaszę kuskus praktycznie do wszystkiego... jak pisały dziewczyny jest świetna do sosów, do sałatek, jako przekąska z bakaliami... a co najważniejsze jest chyba najszybszą kaszą - jej przygotowanie to góra 10 minut.
      pozdrawiam
      Ania
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  9. Kawa na śniadanie to moja norma niestety i podziwiam to śniadanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milla Międzydomami :)
      witaj :))
      nie będę narzekać i się wymądrzać, że śniadania to podstawa, bo jeszcze niedawno robiłam ten sam błąd, tylko zamiast kawy herbata ;)) teraz staram się było zdrowe, kolorowe i pożywne - polecam ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  10. Eh to chyba starość, bo i mi kiedyś wystarczała herbata ;D
    A teraz zajadam muesli z jogurtem i owocami (ostatnio część wyjada mi roczna Marianka!!!) albo gotuję szybką owsiankę na mleku w chłodniejsze dni. I przepis na pastę mam świetny! ;) Wystarczy zeszklić cebulkę pokrojoną w kosteczkę, a następnie zmiksować ją z pestkami dyni. Dodać sól i tyle, a smak naprawdę super! Spróbuj! No i pieczoną dynię uwielbiam, a przecież teraz sezon ;) Pozdrówka, a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu :))
      przepis na pastę ze słonecznika wypróbuję w najbliższym czasie... miałam ochotę zrobić ją w niedzielę, ale jak się okazało miałam tylko garść pestek dyni... stanowczo za mało ;)) już zapisałam na liście zakupów...
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Jago :))
      bo ona jest uniwersalna i doskonała ze wszystkim ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  12. Ja od czasów ciąży zaczęłam jeść śniadania. Wcześniej wszystko "rosło" mi w buzi. A teraz bez śniadania ani rusz! Moje ulubione śniadanie to troszkę pieczywa i biały ser w rożnej postaci: na słodko, ze szczypiorkiem lub rzodkiewką (to tak wiosennie), z ogórkiem ;) lub po prostu ze szczyptą soli i pieprzu. Pyszny też jest z koncentratem pomidorowym i czosnkiem, ale to wersja dla niepracujących lub raczej na wczesną kolację, żeby potem nie chuchać ludziom czochnem w nos ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Bi :))
      witaj :))
      twarożek często jadamy w weekendy... Staś lubi na słodko, my z M wolimy wersję pikantną... czyli szczypior, lub pomidor, ogórek... itp. zaintrygował mnie ten koncentrat pomidorowy... i zapach czosnku nam nie straszny, bo w weekendy można "chuchać" a czosnek, o tej porze roku jest jak najbardziej wskazany ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Edi Passione :))
      witaj :))
      to GG Nanna warm grey... bardzo je lubię ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  14. Ależ to wszystko smakowicie wygląda:)) Piękne zdjęcia i chyba też muszę zacząć przykładać większa wagę do moich śniadań bo uminie to najczęściej kawa plus bułka z nutellą, ech mało ambitnie...;)) Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Home on the Hill ;))
      nie ważne, że to tylko bułka z nutellą... ważne że coś ;)) a w Twoim stanie to trzeba o siebie dbać ;)) ale to zabrzmiało, jakbym miała 85 lat i była starą zrzędliwą babą ;)))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Irish-bunny :))
      dziękuję :))
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...