powroty...

Co powiedzieć po tak długiej nieobecności... trudno zacząć od czegoś sensownego... złożyć życzenia "wszystkiego dobrego w Nowym Roku", na to chyba trochę za późno... jak sensownie usprawiedliwić nieobecność... choć tak naprawdę byłam obecna w wirtualnym świecie... zaglądałam do Was, cieszyłam się z Wami nowymi nabytkami,  kibicowałam w Waszych ważnych sprawach, skrzętnie notowałam wszystkie przepisy na apetyczne i ciekawe dania...

I dziś chciałam się z Wami podzielić przepisem na ulubioną zapiekankę z ziemniaków i brukselki... Choć słowo zapiekana, to za dużo powiedziane. Bardziej chyba pasuje zapiekane ziemniaki z brukselką (i wędzonym boczkiem dla tych co lubią). Wymyśliłam te danie dawno temu i w sezonie jesienno - zimowym gości często na naszym stole - jako dodatek do pieczonej ryby, kurczaka, czy czasem samodzielne danie, obowiązkowo z duża miską surówki z kiszonej kapusty doprawionej olejem z pestek dyni...


 potrzebujemy:
* ziemniaki ugotowane w mundurkach, zauważyliście, że maja inny smak, niż te obrane i dopiero ugotowane?
* brukselkę podgotowaną (tak na 10 minut wrzucam ja do wrzątku z solą i odrobiną cukru),
*zioła prowansalskie i oliwę


Ziemniaki obieram gdy wystygną,kroję w grube plastry, mieszam z brukselką, oliwą, posypuję ziołami i wstawiam do piekarnika na 30-45 min... czasem, jeśli jest to samodzielne danie, dodaję dobry wędzony boczek, lub kiełbasę i to już wszystko, bez zółtego sera, śmietany, czy też jajek...  nie wiem ile to ma kalorii, jakie wartości odżywcze, wiem jedno, nam smakuje...  a przede wszystkim moi panowie polubili brukselkę :)) i to chyba jest najważniejsze...
 

  Podczas mojej blogowej nieobecności skończyłam kilka  rozpoczętych projektów... jednym z nich była ta poducha kwiat... z bardzo długą historią inspiracji i powstawania... po raz pierwszy zobaczyłam ją na blogu  Versponnenes i  nie przesadzę, jeśli powiem, że myślałam o nich dzień i noc... i co najśmieszniejsze w całej historii, nie zwróciłam uwagi, że Katja podała link do bloga, skąd pochodzi wzór... więc tak wzdychałam do tych poduch wzdychałam i nie mogłam się zabrać... później przez przypadek trafiłam na  "oryginalny" schemat stworzony przez Lucy. Znów minęło trochę czasu, bo robiąc z opisu (a przynajmniej tak mi się wydawało) nie byłam zadowolona z efektu... później po konsultacji z Elą z Dziergadeł już wiedziałam jak tę poduchę ugryźć i ... zaczęłam robić po swojemu, a w dodatku 4 na raz... na razie tylko ta, różowa jest ukończona, reszta się dzierga...




A  jeśli już mowa o poduchach to czas najwyższy podarować Komuś poduchę- nagrodę za udział w zabawie "jesień w kolorach tęczy"... pewnie już straciłyście nadzieję, iż ogłoszę Zwycięzcę, a w zasadzie Zwyciężczynię... przepraszam za zwłokę i by nie przedłużać... poducha wędruje do Amny z bloga looking inspirations...
Dziękuję Wam za zabawę, za fajne chwile spędzone na przeglądaniu Waszych zdjęć, które nie raz wywołały uśmiech na mojej twarzy...

Uff, to chyba na dziś wszystko...
dodam jeszcze, iż Wasze kciuki, Wasze dobre myśli o które prosiłam 2 miesiące temu pomogły... wyniki krwi okazały się dobre i Staś nie został zarażony boreliozą. DZIĘKUJEMY!!
i tym optymistycznym akcentem kończę i nie zanudzam Was więcej
pozdrawiam
Ania

Komentarze

  1. Taka poducha też chodzi mi po głowie ale kompletnie nie wiem jak się za nią zabrać. Twoja jest piękna!
    Może zamieścisz jakiś czytelny kursik jak ją stworzyć własnymi siłami?
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko :)
      w poście zamieściłam 2 linki do tej poduchy, po angielsku i po niemiecku - spróbuj najpierw z tych opisów. Mój "patent" jest o połowę dłuższy, Lucy (autorka oryginalnego schematu)rząd płatków otrzymuje przy 2 okrążeniach, ja przy 3... ja po prostu miałam za cienkie nici i przy robieniu ze schematu robótka wyglądała kiepsko. Jeśli nie uda Ci się to pisz, a pomogę - ja je teraz robię "na pamięć" - trening przy szydełkowych dyniach na pewno mi pomógł w usprawnieniu sobie pracy ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  2. Ale cudna poducha, baaaardzo się podoba, oj bardzo!
    A przepis zostanie przetestowany na małżonku, znanemu z nienawiści do brukselki (co mam nadzieję się zmieni)... ;)
    Serdeczności :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzika Lokatorko :))
      dziękuję za miłe słowa :)) uwielbiam tę poduchę (i wszystkie, które się jeszcze dziergają ;))
      Mam nadzieję, ze brukselka w takim wydaniu posmakuje twojemu Małżonkowi ;)) mój też nie pałał do niej miłością, a w takiej formie zajada aż miło :))
      to tak jak z kaszą gryczanka i kotletami z niej ;))
      serdeczności
      Ania

      Usuń
  3. Poducha cudowna:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Go siu :))
      dziękuję za miłe słowa :))
      a ja zachwycam się Twoimi poduchami:))
      pozdrawiam

      Usuń
  4. Tu taki przepisik a ja od dzisiaj na diecie... Poducha jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia :)) ja też powinnam, ale na ogół tłumaczę sobie, że zacznę od jutra, że życie za krótkie, itp ;)) a przede wszystkim kocham ziemniaki i trudno mi z nich zrezygnować...
      ale Tobie kibicuję i trzymam kciuki :)
      pozdrawiam

      Usuń
  5. Poduszka jest prześliczna! Przepis wypróbuję - nie lubię brukselki, a chciałabym to zmienić, żeby nie przekazywać tej niechęci dalej - synkowi. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu :))
      wypróbuj i napisz, czy brukselka w tej formie jest zjadliwa ;)) pamiętam, że ja kiedyś nie lubiłam wszystkiego co zielone i gotowane... szpinaku, brukselki... dziś pierogi ze szpinakiem to moje ulubione ;)) a brukselka - zawsze mam ją w lodówce w sezonie jesienno - zimowym ;))
      pozdrowienia dla Was :))

      Usuń
  6. Podusia prześliczna :) widziałam również takie podusie są cudowne i wyglądają przepięknie :) może i ja się za nią wezmę ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje Little Dreams :))
      no to do roboty :)) wbrew pozorom jest łatwa do dziergania, tylko to bardzo żmudna praca... ale jak fajnie wygląda na kanapie ;))
      i ja pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  7. O Geeeeez, cudowna ta poducha - może by się znalazła w Old Cottage taka w szarościach? :)
    pozdrawiam serdecznie!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu:))
      dziękuję :)) pomyślę na szarościami, tylko muszę znaleźć ładny odcień :))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  8. Dobrze Cię widzieć i słyszeć, że dobrze!:) Piękna poducha! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nata :))
      dziękuję :)) takie słowa zawsze wywołują uśmiech :)) i robi się ciepło na serduchu :))
      pozdrawiam :)))

      Usuń
  9. Aniu to bardzo fajnie , że już jesteś i że synuś cały i zdrowy , a poducha ... No cóż padłam i nie wstałam :))) Jest PRZEPIĘKNA !!!!!!!!!!!!!!!!!! I teraz ja będę do niej wzdychać i wzdychać :)))) Pozdrawiam cieplutko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko :)) tak, święta mieliśmy beznadziejne... choć to nie tak, bo były spotkania z Rodziną, wspólne zabawy, śmiech, ale ja w tym wszystkim uczestniczyłam na pół gwizdka myśląc cały czas o wynikach krwi Stasia... bo kto to widział by w listopadzie złapać kleszcza!!
      Moniko :)) a może jest teraz ta chwila by chwycić za szydełko :))
      buziaki :)

      Usuń
  10. Aniu :) bardzo się cieszę,że te ciężkie chwile są już za Tobą i że synek jest zdrowy! Podusie zrobiłaś fantastyczną !!! Teraz to my blogowiczki będziemy wzdychać po kątach. Ja tym bardziej,bo nie potrafię szydełkować.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brydziu :))
      nawet nie wiesz, ile złych myśli tłukło mi się po głowie... kleszcz, rumień, wysoka temperatura... to wszystko spowodowało, że umierałam ze strachu... na szczęście wszystko (no mam taką nadzieję!) skończyło się dobrze... a wysoka temperatura to był początek grypy... o ironio!!dwóch rzeczy boję się bardzo, kleszczy i grypy i to właśnie przytrafiło się Stasiowi niemal równocześnie :((
      a jeśli chodzi o poduchę, to może będzie ten impuls by nauczyć się szydełkować :))
      pozdrawiam cieplutko :))

      Usuń
  11. Witaj Aniu!!! Cieszę bardzo się że Staś już zdrowieje i najważniejsze wyniki ma dobre!!! Poducha rewelka nigdy tak pięknej poduchy nie widziałam! Cieszę się równiez że wróciłaś na blog i znowu będę wiedzieć co u Was słychować!! U mnie dużo się dzieje i to dobrego, mamy nowe mieszkanko więc bardzo serdecznie zapraszamy do nas. Teraz jestem na zwolnieniu dość długim bo na nartach załatwiłam sobie kolano oczywiście nic z tego nie robiąc chodziłam do pracy i na zajęciach miała bliskie spotkanie z ziemią i teraz mam uziemioną nogę masakra. Aniu buziaczki dla Ciebie , Stasia i M. Pozdrawiam Was ciepło z Bartoszyc Asia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asieńko :)) zadzwonię po niedzieli, to pogadamy :))
      cieszę się,z e wszystko dobrze Wam się układa, no bez Twojego kolana oczywiście...
      może wiosną uda nam się kilka dni wolnego wygospodarować i odwiedzić stare kąty :))
      a od jutra jestem słomiana wdową niemal przez 3 tygodnie...
      buziaki dla Was, pozdrów Rodziców :))
      Ania

      Usuń
  12. bardzo się cieszę Aniu z nowego wpisu :) ale błagam! nie rób już takich dłuuuugich przerw ;)
    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniś :))
      nawet nie wiesz ile razy zaczynałam pisać i zawsze było coś nie tak... postaram się, nie robic tak długih przerw... mam Wam tyle do powiedzenia, do pokazania...
      buziaki
      Ania

      Usuń
  13. Poducha po prostu prześliczna!!!
    Dobrze, że wróciłaś:) A przepisik zapiszę do wypróbowania.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivonna :))
      ta poducha to teraz moja miłość... pewnie do czasu ukończenia następnej ;))
      ja lubię prostotę w kuchni, ale musi być też smacznie (i zdrowo)... lubię gdy kilka składników zamienia się w coś dobrego, lubię jeść warzywa sezonowe...
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  14. Witaj!
    Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło. Życzę dużo zdrowia!
    Przepis wypróbuję i to prawda, że ziemniaki gotowane w mundurkach, marchew i buraczki zresztą też, zupełnie inaczej lepiej smakują.
    Co do poduchy to ja też po raz pierwszy ją ujrzałam na blogu Versponnenes i postanowiłam też podjąć się zadania. Improwizowałam, wyszła zupełnie inna, ale też fajna. Twoja jest urocza, wspaniały kolor. Dużo pracy wymaga, prawda?
    Pozdrawiam ciepło
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Moniko :))
      pamiętam Twoje poduchy - nawet zachwycałam się nimi u Ciebie :))
      moje już wówczas powstawały, ale jako, że to żmudna praca (sama o tym wiesz najlepiej) to dziergałam je i dziergałam robiąc sobie mnóstwo przerywników...

      uwielbiam warzywa gotowane w łupinach... ziemniaki właśnie, marchew, seler, pietruchę... na tradycyjna sałatkę jarzynową tak właśnie gotuję warzywka - zupełnie inaczej niż moja Mama i mama M ;))
      DZIEKUJĘ :)))
      pozdrawiam cieplutko :))
      Ania

      Usuń
  15. Fajnie, że jesteś:) i to wróciłaś z tak dobrymi nowinami! Poducha jest zjawiskowa, zaraz obczaję wzór, hihi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszko :))
      dziękuję :)) takie słowa wywołują uśmiech na mojej twarzy :)) dziękuję :)) uwielbiam Twoje szydełkowe prace, więc poducha w Twoim wykonaniu na pewno byłaby równie zjawiskowa ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  16. Fajnie, że napisałas. Przepis na ziemniaczki z brukselka wypróbuje w tym tygodniu :)) Aniu bywaj tuta częsciej... tęsknie... Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dorotko :)
      polecam te danie... to mój, nasz ulubiony dodatek obiadowy... ostatnio często piekę rybę i takie ziemniaki smakują idealnie i piekarnik wykorzystuje ekonomicznie ;))
      ziemniaki gotuję rano, w międzyczasie pracuję, bawię się ze Stasiem, czytam, szydełkuję... a później to już chwila i do piekarnika i już ;))

      Dorotko :)) postaram się, bo mam dużo do powiedzenia Wam, do pokazania (nie tylko szydełkowych robótek) :))
      widziałam Twoje prace :)) cudne i też wymagają duuużo czasu - zwłaszcza ten niebieski pled... a o odcieniach nici to już się nie będę wypowiadać :(( bo poducha ta jest w zasadzie dwukolorowa i nawet nie mam gdzie dokupić nici w odpowiednim odcieniu, bo produkcja ich jest już wstrzymana i kupując w necie kupuję to, co jeszcze jest i to w ciemno...
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  17. Lubię takie nieskomplikowane dania jednogarnkowe :) Poducha jest prze-cuuuudna :) Uściski dla Ciebie i Stasia :) Dobrze, że w końcu jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu :))
      ja uwielbiam prostą, nieskomplikowaną kuchnię jednogarnkowa - na zimę idealną... oglądałam niedawno jakiś odcinek kursu gotowania z Gordonem Ramsayem i zachwyciły mnie żeliwne garnki, do których wkładasz warzywka, mięso, mnóstwo aromatycznych przypraw i dusisz w piekarniku przez kilka godzin... aż mi zapachniało :))
      buziaki od Stasia dla wirtualnej Cioci :))
      pozdrawiamy :))

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Lady Di :))
      dziękuję :)) nie wiem co lubię w niej bardziej kolor, czy kształt ;))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  19. piekna ta poducha.. majstersztyk.. widac ile pracy kosztuje :) takie rzeczy ceni sie jeszcze bardziej.. a swiat blogowy ma to do siebie..ze duzo wybacza.. nawet dugą nieobecność :) pozdrawiam Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza :))
      dziękuję :))
      masz rację, poducha ta wymaga duuużo czasu, ale efekt jest tego wart i nie tylko dlatego, że to moje dzieło... po wpisaniu w wujka googla "Blooming Flower Cushion" można obejrzeć mnóstwo tych pięknych poduch:)) kiedyś lubiłam małe, proste prace... podkładki pod kubki, małe serduszka, którymi ozdobisz wszystko na co ci przyjdzie ochota... teraz cenię duże projekty... piękne kolorowe pledy, poduszki, firany... tak, takie prace maja dla mnie ogromną wartość... nie tylko materialna, a może przede wszystkim sentymentalną...
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  20. Aniu kochana w końcu jesteś i to najważniejsze!
    Za zdrowie Stasia też dziękujemy, na samej górze.

    Ściskam Cię serdecznie i jeszcze muszę westchnąć do tej CUDNEJ poduchy!!!
    No teraz to ja nie będę mogła spać ani jeść, taaaakie cudo! Ach, jak mi żal, że nie umiem dziergać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jomo :))
      dziękuję ze takie słowa :)) za słowa, od których robi się ciepło na sercu :)) słowa od Ludzi, których znam tylko wirtualnie... czasem sobie myślę, czy znam wirtualnie ludzi, których mijam na ulicy, czy ta sympatyczna blondynka (lub brunetka, lub rudowłosa) jest kimś bliskim w tym wirtualnym świecie, kimś kto o nas myśli (i o Kim ja myślę), czy tylko piękną nieznajomą...
      i jakże te słowa pasują do Twoich :)) do pięknych sentencji, które umieściłaś na Swoim blogu :))
      Dziękuje za te WAŻNE słowa :)) niby nic, a tak WIELE znaczą :))

      wiesz, mam taką małą satysfakcję... bo mojej Przyjaciółce tak spodobała się ta poducha, że nauczyła się szydełkować i już zrobiła przód - czyli 3/4 pracy ma już za sobą :))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  21. Fajnie że znowu pojawiłaś się w blogowym świecie i to z takimi cudownościami.Niezwykła ta poducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo :))
      dziękuję :))
      tak, jak napisałam - jak ją, a w zasadzie je zobaczyłam to nie mogłam spać po nocach i po prostu musiałam ją wydziergać :))
      pozdrawiam

      Usuń
  22. chyba wszyscy maja taka przerwe potrzebna,recepte sprobuje,pozdrawiam irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ireno :))
      tak czasem przerwa potrzebna od zaraz :)) choć, ja nie zniknęłam tak całkiem - zaglądałam do Was, czasem też coś napisałam... tylko do pisania u siebie nie mogłam się zebrać ;))
      pozdrawiam

      Usuń
  23. Aniu wszystkiego dobrego dla Ciebie i Stasia :) Piękna poducha!!! Koniecznie muszę podpatrzeć wzór, bo jest super :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniesha :))
      bardzo, bardzo DZIĘKUJEMY :))
      wzór naprawdę nie jest skomplikowany :)) jakby co, to pisz, a postaram się pomóc :))
      pozdrawiamy :))
      Ania i Staś

      Usuń
  24. Odpowiedzi
    1. Galerio Laven :))
      witam w moich skromnych progach :))
      dziękuję :)))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  25. Aniu, Twoja poducha jest prześliczna:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodaj :))
      dziękuję :)) a ile miałam radości przy jej powstawaniu :)) po zrobieniu każdego rzędu, rozkładałam i podziwiałam ;)) i wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądać skończona :)) i nie zawiodłam się :)) może to brzmi nieskromnie, ale jest cudna :)) choć to tak naprawdę zasługa Lucy, nie moja - ja ją tylko zrobiłam, Ona zaprojektowała :))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  26. witaj Aniu po długiej przerwie:)))
    mmm przepis na pewno wypróbuję, bo ta zapiekanka wygląda bardzo , ale to bardzo smakowicie:)))
    a podusia? cud marzenie!
    ściskam ciepło i życzę dobrego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu :))
      polecam brukselkę w takim wydaniu :)) myślę,że ze wzorem spokojnie byś sobie poradziła :))
      pozdrawiam
      Ania

      Usuń
  27. Wieki temu ściągnęłam sobie wzór na taką poduszkę, ale wydała mi się skomplikowana. Efekt jest świetny, dużo włóczki schodzi na poduszkę od średnicy 40 cm?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cheniu :))
      ja też zabierałam się do niej jak pies do jeża :)) i trochę zmieniłam wzór - dokładając sobie w sumie pracy, ale tak naprawdę robi się ją bardzo prosto, tylko dłuuugo ;))
      moją wykonałam z bawełnianych nici CAMILLA. Poducha ma średnicę 34 cm, 15 rzędów płatków, a nici... no, cóż nie potrafię dokładnie określić... robiłam z różnych motków, cześć była cała, część już zaczęta... myślę, że na całość zużyłam 5-6 motków 50 gramowych... ale jak pisałam, moja poducha różni się od oryginału ilością przerobionych rzędów - ja na 1 rząd "końcowy" robiłam 3 rzędy; Lucy -2...
      pozdrawiam
      Ania
      pozdrawiam

      Usuń
  28. Wow, poduszka jest przepiękna! Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu :))
      dziękuję :))
      i nie podziwiaj, tylko szydełko w dłoń i do dzieła ;))
      pozdrawiam :)))
      Ania

      Usuń
  29. Witaj Aniu! Dobrze, że jesteś. To my dziekujemy za super fajną zabawę. To było po prostu przemiłe zajęcie. I jak miło było jesieni! Pokazała nam bardzo łaskawe oblicze. To dzieki Twojej zabawie. ;)
    Dobrze, że z synkiem wszytsko się dobrze skończyło. Wyobrażam sobie Twoje nerwy.
    Pozdrawiam ciepło
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzeniami malowane :)) już myślę o nowej wiosennej zabawie :))
      tak, te święta dały mi się mocno we znaki... dwóch rzeczy nie lubię najbardziej na świecie kleszczy i grypy i prawie równocześnie musiałam się z obojgiem zmierzyć...
      pozdrawiam serdecznie
      Ania

      Usuń
  30. Podusie już jakiś czas temu widywałam i też mi się spodobały :> może nawet potrafiłabym już taką zrobić... tylko ile tu pracy w niej! :P podziwiam ;)

    Pisz częściej! :P cieszę się ze Staś zdrowy :)
    Buziaki dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daguś :))
      ja jestem przekonana, ze potrafiłabyś ją już zrobić :)) podziwiam Twoje postępy w nauce szydełkowania i jestem pod OGROMNYM wrażeniem :)) BRAWO!!!! do zrobienia poduszki są potrzebne identyczne umiejętności, jak do zrobienia cudnych serduszek, których tak wiele na Twoim blogu :)) nie, żebym miała coś przeciwko serduszkom, o nie! wręcz przeciwnie, bardzo, bardzo mi się podobają :)))
      pozdrawiamy ze Stasiem :))
      buziaki dla naszej ulubionej Anielinki :)))

      Usuń
  31. Patrycjo :))
    witam i zapraszam częściej :)) a w wolnej chwili na pewno zajrzę do Ciebie na dłużej, krótka chwilka na Twoim blogu to stanowczo za mało :))
    pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  32. Poducha zachwyca normalnie aż do szaleństwa:))

    OdpowiedzUsuń
  33. Poducha Z J A W I S K O W A! Po prostu koncert na nić i szydło :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ta nić i kolor są idealne dla wzoru. Czy możesz zdradzić, co to za włóczka i jakiego numeru szydełka wymaga?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wow!!! O rany!! Oszalałam z zachwytu!!! Poduszka światowa, kolor klasa! pozdr magda

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...