
DZIĘKUJĘ Wam z całego serca za piękne życzenia dla Stasia i witam po długiej przerwie...
trudno uwierzyć, że minął prawie miesiąc od mojego ostatniego wpisu... tak, czas biegnie nieubłaganie, a ja wpadłam w rutynę codzienności, gdzie na drobne przyjemności czasu niestety często brak... nie, nie narzekam, bo mam to co chciałam i mam nadzieję, że następny mój wpis to będzie zaproszenie do mojego nowego, już ukochanego miejsca... ale sza...


a z moreli jutro powstanie pyszny (mam nadzieję) kruchy placek z kruszonką...

pozdrawiam serdecznie
Anna
łapki wyglądają przepięknie, podobnie jak morele które uwielbiam :) Achhhhhh jak one pachną :)
OdpowiedzUsuńTrzy częściowy komplet brzmi nieźle:)
OdpowiedzUsuńŚliczne łapki i co, że nie praktyczne:)Pomyślałam jeszcze- białe! Myślę, ze rzeczy nie powinny być na stałe i tylko praktyczne. Fajnie gdy cieszą oczy i buźka się uśmiecha.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńnie praktyczne, a kto by się tym przejmował :D
OdpowiedzUsuńNo niestety takie rzeczy mają swój urok, że łatwo je zabrudzić :/ ot kuchnia i tyle :P ale Ty chyba problemu moja droga z tym nie masz? nawet jakby się coś zniszczyło to zaraz możesz sobie dorobić nowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i trzymam kciuki :)
a ja lubię niepraktyczne rzeczy...zreszta łapki zawsze sie brudzą....i dlatego sobie u mnie wisza...a używam najczęściej sciereczki..hihi...a kawałeczek ciasta to poprosze mi rzucić...plissss
OdpowiedzUsuńAle piekne lapki, to wszystkie wczoraj wydziergalas? podziwiam bardzo, pozdrowionka
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny :))
Biżuterio z filcu :))
morele mogłabym jeść na okrągło i w każdej postaci :)) a co najważniejsze Staś też je uwielbia - jak tylko zobaczy miseczkę z owocami na stole od razu się głośno ich domaga ;)))
Myszko :))
też mi się wydaje, że 3 częściowy komplet brzmi fajnie i chyba dorobię te jedną :)))
Rozaneczniku :))
wiem, ze biały to niepraktyczny kolor, ale skoro moje wcześniejsze łapki do garnków w kolorze nieokreślonym (nazwijmy je oliwkowym) nie brudziły się tak bardzo, więc może i te... będę je strzegła przed pomidorami i buraczkami ;)) masz rację nie wszystko musi być tylko praktyczne :)))
Craftomaniu :))
czasami się chce czegoś nie takiego potrzebnego tylko do pocieszenia oka :)) a po prostu testowałam włóczkę przed większym szydełkowym wyzwaniem :)))
Daguś :))
znasz powiedzenie, że szewc bez butów chodzi... ostatnio zrobione łapki już miały swoje lata i aż się prosiły o wymianę, ale zawsze coś było ważniejsze...
Qro Domowa :))
ja też lubię niepraktyczne przedmioty... a mimo, iż łapki były i to do używania, nie od parady, to też często ściereczka szła w ruch lub duuże, gruube rękawice...
a za ciasto wezmę się po południu, by świeże i pachnące czekało na M (bo dziś ma urodziny, a kruche z kruszonka to jego ulubione)... ale oczywiście wirtualnie podrzucę kawałeczek ;)))
Bree :))
w niedzielne pochmurne popołudnie... moi Panowie zażywali poobiedniej drzemki, a ja dziergałam, dokończyłam wieczorem popatrując na Luke'a Skywalkera :))
wzór to same słupki, gruba bawełniana nitka, szydełko 2, więc robótki przybywało w oczach...
pozdrawiam Was serdecznie :))
Ania
Szkoda ich na łapki, są przecudne :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM PO ODBIÓR WYRÓŻNIENIA ;)
OdpowiedzUsuńMOrele ubóstwiam, a łapki na garnki sa cudne.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://myhandmade-mojemlynki.blogspot.com/
Hej ; )) Nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Na moim blogu : http://kara0530.bloog.pl znajdziesz zasady i więcej informacji na ten temat : D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Carinna
Ja mam właśnie w planie na jutro placek ze śliwkami i kruszonką :))
OdpowiedzUsuńA łapki oczywiście że mogą być jedynie ozdobne ! Te praktyczne i najczęściej używane zazwyczaj lepiej schować do szuflady;)
Łapki są śliczne. Dwie praktyczne i jedna do oglądania - to świetny pomysł i pięknie i praktycznie. :)
OdpowiedzUsuńŁapki prześliczne. Ja się jakoś nigdy nie mogłam do szydełka przekonać. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńI love reading your posts
OdpowiedzUsuńHôtel de Provence...très émue que ma région soit à l'honneur!
OdpowiedzUsuń