
W sobotę robiąc cotygodniowe zakupy skusiłam się na prymulki. Urzekły mnie ich intensywne, kojarzące się z wiosną kolory: żółty, intensywny róż, ciemny fiolet... chyba po całym męczącym tygodniu i szarudze dookoła potrzebowałam jakiegoś kolorowego bodźca właśnie... Jednak nie mogąc się zdecydować, które podobają mi się najbardziej wybrałam białe i jeden biał0-różowy. Wierzę że będą ozdobą mojego mieszkania jakiś czas, wprawdzie w necie znalazłam informację, że trudno je hodować w domu – lubią zimno- ale mam nadzieję, że moje są chociaż troszkę „ciepłolubne”....


minął tydzień, a prymulki wciąż rosną, co prawda "różowa" niczym się już nie różni od białych ale nadal jest...
zauważyłam, że lubią chłodne, jasne pomieszczenia i cały czas wilgotną ziemię...
Prześliczne- szczególnie te białe:)
OdpowiedzUsuńA zimno faktycznie lubią, u mnie w ogrodzie przetrwały pod śniegiem od jesieni.
serdecznie pozdrawiam
Kompozycja o istnie biedermeierowskim uroku:)
OdpowiedzUsuńUrocze prymulki w pięknej osłonie!
OdpowiedzUsuńdziewczyny :)))))
OdpowiedzUsuńPaula, dopiero zobaczyłam, że już jest na świecie piękna Dama o imieniu Lena :))
pod koniec tygodnia postaram się wysłać aniołka
pozdrawiam Was cieplutko
Poczułam wiosnę :) DZIĘKUJĘ...
OdpowiedzUsuńPrymulki pięknie i z klasą zakotwiczyły w tej wazie. Świetna dekoracja!
OdpowiedzUsuńU Kopciuszka hiacynty, u Ciebie prymulki kuszą...wykupię przez Was pół kwiaciarni:))
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam prymulek, ale to było dawno i nieprawda ;P
Piękne prymulki:)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję Aniu, że u Ciebie dłużej postoją...u mnie padają odrazu:(
Pozdrawiam
Nigdy nie przepadałam za prymulkami ale Twoje w tej pieknej wazie prezentują się po prostu bosko....
OdpowiedzUsuńJakie sliczne:).
OdpowiedzUsuńLubia zimno, ale wiesz moze czy cien tez? Bo u mnie duzo jest cienia:( a takie prymulki chetnie bym sobie sprawila...
I w jakim otoczeniu! Bardzo stylowo wyglądaja :))
OdpowiedzUsuń:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńja kocham prymulki chyba od zawsze :)) w tym roku zaryzykowałam i zakupiłam do domu - na ogół cieszą moje oczy na działce u Rodziców (i pewnie z tęsknoty za "prawdziwą" wiosną znalazły się u mnie:)) )
odpukać - dziś jest środa(wczesny ranek) a one nadal wyglądają jak w sobotę, podlałam je tylko raz - po przyniesieniu do domu, nie przesadzałam, stoją w ciemnym miejscu - zostawię je dziś na dzień na kuchennym oknie, by chociaż troszkę światła miały, w mieszkaniu mamy chłodno (tzn. dla nas jest ciepło, ale wszyscy nasi znajomi twierdzą, że jest zimno ;) )
dziękuję Wam za miłe słowa :))
pozdrawiam Was w ten środowy poranek :)))
Również uwielbiam prymulki i chętnie widziała bym je u siebie w pokoju, no ale odstrasza mnie fakt, że tak szybko mogą skończyć swój żywot.
OdpowiedzUsuńW tej wazie prezentują się uroczo :)
Widzę, że na wielu blogach robi się wiosennie :) Śliczne kwiatki, piękna waza, zrobiło mi się cieplej koło serca :)
OdpowiedzUsuń/wczoraj miałam pecha,bo coś nie chciało mi zapisać komentarza u Ciebie/niemniej jednak chciałam powiedzieć,że podobna mi się wiosna w jeszcze innym wydaniu,u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna kompozycja .
OdpowiedzUsuńPrymulki kojarzą mi się z dzieciństwem i chyba dlatego je tak bardzo lubię ,są takie swojskie ,posród innych wiosennych kwiatów.
Festoon :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wytrwałość :))
Ita, wiesz, że mi także i chyba dlatego tak bardzo je lubię:)))
Aniu-zapraszam do sibie na muzyczne zwierzenia!!
OdpowiedzUsuńEwuniu, dziękuję :))
OdpowiedzUsuńw ciągu kilku najbliższych dni obiecuję, że opowiem o "mojej" muzyce...
pozdrawiam
Ślicznie wyglądają w tych eleganckich osłonkach :) Subtelne i urokliwe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
oprawa podkreśliła treść
OdpowiedzUsuńślicznie i nobliwie w tych wazach wyglądają !
Oprawa podkreśliła treść
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądają w tych wazach !
ja też kupiłam prymulki do domu.białe, żółte i czerwone z żółtym środkiem.są śliczne.chciałam przyśpieszyć wiosne :D jednak nie wiem jak długo tu pociągną bo mam ciepło w domu. ale choć chwile się nimi nacieszę!pozdrawiam wszystkich miłośników pierwiosnków!
OdpowiedzUsuń