Bluszcz...

„Pismo Miesięczne Ilustrowane Dla Kobiet”


Po raz pierwszy usłyszałam o nim w reklamie telewizyjnej, ale pomyślałam że następne przeintelektualizowane wydawnictwo i szybko o nim zapomniałam, drugi raz zwróciło moją uwagę gdy Asia z Prywatnego Mikrokosmosu poświęciła mu cały temat... chyba wówczas zainteresowałam się nim tak naprawdę i dostrzegłam, że wiele osób które lubię i cenię współpracuje z redakcją: Bogusław Wołoszański i Janusz Leon Wiśniewski (przyznam się, że uwielbiam Jego felietony w Pani) i Małgorzata Niezabitowska i Rafał Bryndal no i Joanna Chmielewska, niestety nie sposób wszystkich wymienić (lista współpracujących liczy 39 nazwisk!!)....

Niestety nie ma już na świecie nikogo z moich bliskich, kto mógłby mi opowiedzieć o Bluszczu , bo jak okazało się pismo o tym tytule było wydawane do 1939r. Myślę, że takie „dziedzictwo” zobowiązuje, więc na pewno będzie i ciekawie i na wysokim poziomie.

Co podoba mi się najbardziej, to przede wszystkim mnogość prawdziwych tekstów do czytania, nie żadne wywiady z gwiazdami, ze zdjęciami poprawionymi w PS czy też reklamami co drugą stronę, ale dawka naprawdę świetnej lektury, bo i powieść w odcinkach i romans i kryminał... powtórzę za Asią „nareszcie znalazłam swoje czasopismo” ... no i najważniejsze nie odstrasza swoją ceną, bo 8 zł to tak naprawdę niewiele...

Komentarze

  1. Hej:)
    Bardzo się cieszę, że Ci sie podoba:) Ja czytam codziennie głównie w drodze do i z pracy i sporo mi jeszcze stron zostało:). Juz nie mogę się doczekać kolejnego numeru by przeczytac felietony Chmielewskiej, Wołoszańskiego oraz dalszych rozdziałów książek. Ta lektura wciąga:)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że widziałam dzisiaj w witrynie i zestawienie Bluszczu z głównym tematem "Łóżko" - dało mi wiele do myślenia, a właściwie przypomniało o kobietach-bluszczach jak mawiał jeden z moich byłych.
    dzięki za zwrócenie uwagi, że treść ciekawa :)
    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupię i ja!
    Tylko, że byłam dzisiaj i w moim
    "gazeciarskim" sklepie osiedlowym nie było:(brr
    Wysyłam serdeczne pozdrowienia w stronę mojego kochanego Legionowa:) i do Ciebie Aniu...!

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie w domu był "bluszcz" z tamtych dawnych lat, pewnie jest jeszcze. Ale nie wiedziałam, że znowu go wydają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, od razu skojarzyłam tytuł z pismem wydawanym do II WŚ niemalże przez 80 lat. Już poprosiłam moją Mamę o stosowny zakup i nie mogę się doczekać lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. przpraszam, że hurtem odpiszę :))
    ale tak ładna pogoda, że wcale do kompa mnie nie ciągnie...

    Asiu, masz rację gazeta świetna i już nie mogę doczekać się następnego numeru - chociaż tego nie przeczytałam jeszcze do końca ;))

    Ewo, polecam, a "Łóżko" zapowiada się ciekawie - jak to u Pana J L Wiśniewsiego :))

    Madziu :)))))))))
    ja aż w kiosku przy Rossmanie kupiłam... buziaki z Legionowa, słoneczko dziś cudne :)))

    Kamilciu, ale zazdroszczę Ci tych archiwalnych numerów :))))

    Charlotte, z pewnością będziesz usatysfakcjonowana :)))

    wiecie, co , mam tylko nadzieję, ze nie skończy sie na kilku numerach, jak to czasami bywa, tylko, że może nie przez 80, ale też przez wiele, wiele lat będę mogła się nią (gazetą) cieszyć

    pozdrawiam :)))
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę kupić to czasopismo .Zwłaszcza po przeczytaniu nazwisk .Wszyscy moi ulubieńcy!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bluszcz wciąga :)) a nowy nr- ten z "Lesiem" też niczego sobie. Świetna pozycja na takie jesienne wieczory...

    OdpowiedzUsuń
  9. fakt, czyta sie nadal fajnie :))
    do moich faworytów dodaję Juliusza Machulskiego - fantastyczne są te wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspomnienia Machulskiego faktycznie fantastyczne...dopiero niedawno przeczytałam, bo wcześniej nie miałam czasu. Akurat zmarł Pan Jan Machulski...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...