Kasztany...


Dziś jestem nianią na pełny etat, mój chrześniak się rozchorował i zamiast pójść do szkoły wylądował na zwolnieniu lekarskim i u cioci.

Przyniósł kasztany, które zebrał na spacerze, ja miałam po ostatniej wizycie w lesie kilka żołędzi w kieszeni w kurtce i razem wymyśliliśmy kasztanowe ludziki. Starczyło tylko na tatę i synka, reszta rodziny w planach, bo się nam kasztany skończyły... tzn. mamy ubiegłoroczne, ale są strasznie twarde i nie możemy zrobić w nich dziurek , a nie mamy też plasteliny by spróbować je posklejać...

Postanowiliśmy uwiecznić je na fotografiach, a gdy powiedziałam Michasiowi, że umieszczę je w Internecie (nie rozumie jeszcze słowa „blog”) bardzo się ucieszył, że „zobaczy je cały świat”


Autorem kompozycji oraz zdjęć jest 7-letni Michał S

Komentarze

  1. Wspaniały pomysł-przywołałaś moje wspomnienia z przedszkola:najpierw wyprawa po kasztany,a potem twórczość;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę,koniecznie przekaż Michasiowi,że bardzo mi się podobają jego ludziki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie ludziki z kasztanów kojarzą się z pierwszymi klasami podstawówki, kiedy we wrześniu razem z naszą kochaną panią Basią najpierw zbieralismy kasztany a potem przez kilka lekcji szaleliśmy z wykłaczkami :)
    Ale mi się miło wspomina te czasy - tak ciepło i przytulnie...

    Pozdrowienia dla Michałka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "bardzo dziękuję, że mnie pochwaliłyście" to słowa Michałka :))
    nawet nie wiecie, jaką radość Mu sprawiłyście tymi komntarzami :)) (widzę jaki siedzi dumny)... a przy okazji na mapie Polski sprawdziliśmy gdzie jest Poznań, a na mapie Europy znaleźliśmy Irlandię... "cały świat Ciociu" :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczne ludziki wzbudzające masę wspomnień :)
    Jak dobrze mieć taka Ciocię ;))
    Uściski dla Michasia...

    OdpowiedzUsuń
  6. zdolny chlopak, nie dosc, ze piekne ludziki to w dodatku zdjecia i aranzacje super!!!
    pozdrowienia dla Michala :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aneto, przyznam się, że przy tych aranżacjach to ciocia trochę pomogła, ale nie za dużo, bo Michaś jest za dużym indywidualistą... moja koncepcja była, że albo jarzębina,albo rudbekia - Michaś się uparł, że wszystko i sam układał, a zdjęcia to ja podtrzymywałam od spodu aparat, a On pstrykał, później wybrałam najlepsze zdjecia, tylko ze światłem nie do końca udało nam się "wstrzelić" ale ja naprawdę nie widziałam jakie On robi zdjęcia... a nie chciałam ingerować w Jego "dzieło"

    Joasiu, Michałek już jest w swoim domku, ale jutro przekażę Mu uściski :))

    dziękuję za komplementy w Jego i swoim imieniu :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Superowe ludziki (-l A jakie proporcje mają! Też kiedyś takie robiłam i fajnie, że dzieci nadal chcą coś robić z darów natury - w tych komputerowych czasach, gdy są nawet wirtualne klocki ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ludziki, które przywołują mnóstwo wspomnień z dzieciństwa. Proszę i ode mnie przekazać Michałkowi, że ludziki są bardzo udane i ładnie na zdjęciach uwiecznione :)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja to takie ludziki robiłam ze współlokatorką na studiach jeszcze. Farmerską rodzinę, koń też był. Miałyśmy niezły ubaw :))) Czasem dobrze obudzić w sobie dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podobają ludziki. Zwłaszcza pomysłowe buciki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to jeszcze pozdrowienia z Chicago :) tylko nie wiem, czy nie trzeba bedzie na jakas inna kartke w atlasie przeskoczyc :D
    Ludki kasztanowe sa cudne, tez mi sie przypomnialy dawne czasy - zbieranie kasztanow, robienie ludzikow, jakies stare ksiazki z rycinami, na ktorych sie troche wzorowalismy... piekne to byly czasy.

    OdpowiedzUsuń
  13. dziękuję Wam w imieniu swoim i Michasia :)))

    od kilku dni nie przychodzi do ciotki, bo też dopadł mnie jakiś wirus, ale wiem, że sprawdza w domku wpisy "w swoich ludzikach" i obiecuję, że jak tylko mnie odwiedzi od razu poszukamy na mapie tych wszystkich miejsc, z których do mnie (do nas) zaglądacie :)))

    pozdrawiam Was cieplutko w ten chłodny dzień :)))

    przynam się , że i ja także robiąc kasztankowe ludziki poczułam się jak za "starych dobrych czasów" .... i chociaż nie było wówczas tak kolorowych zabawek, a po chiński piórnik stałam w ogromnej kolejce (będąc w wielki Michasia właśnie), uważam, że moje dzieciństwo było fajne... szycie ze skrawków materiałów ubranek dla lalek, wyklajanie domków dla nich z pudełek, czy też szycie szkatułek z pocztówek, całymi godzinami mogłyśmy grać w gumę, bawić się w podchody,robić sekrety...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...