Odbierając przesyłkę na poczcie czułam jak rozchodzi się od niej delikatny zapach lawendy, nie wiem czy ktoś oprócz mnie także go poczuł, ale wiem na pewno, że był, że to nie moje urojenia... W domu, po rozpakowaniu czułam go nie tylko ja, ale chyba także sąsiedzi z 2 piętra – intensywny, świeży, niesamowity...., a sama lawenda – piękna, o ciemnofioletowych, powiedziałabym, że granatowych kwiatach...
Wianuszek już znalazł swoje docelowe miejsce- był kupiony jako towarzysz słomianego wieńca, który tak naprawdę jest słomianym podkładem, ale mi podoba się taki jaki jest....
Fusettes, wrzecionka zadziwiają swoją precyzją wykonania, są takie delikatne, a trwałe zarazem...
I ja także dostałam mały upominek w postaci paczuszki suszonej lawendy :))), którą zamierzam wykorzystać do nalewek, oraz syropu lawendowego....
A korzystając z okazji chciałam się pochwalić moim „lawendowym” świecznikiem, zakupiłam go w ubiegłym roku na jarmarku folklorystycznym, jest to zwykła deska (podobno, nie taka zwykła bo wiekowa) z namalowanymi gałązkami lawendy i napisami, ale lubię go bardzo, co resztą po nim widać (ślady parafiny są trudne do usunięcia)...
A już tak zupełnie na koniec kilka fotek z tegorocznych wakacji... to nie Prowansja, ale plantacja lawendy pod Nowym Korczynem w Winiarach – specjalnie nadłożyliśmy drogi by na własne oczy ją zobaczyć...i mam przeczucie, ze tam właśnie rosła „moja” lawenda... już wiem, od Pani Adrianny, że to jednak nie "moja" ...
A ten motylek wygląda prawie tak samo jak na fotkach u naszego „ulubionego sprzedawcy”, ale to zupełny przypadek...
I już na sam koniec moja „pszczółka w lawendzie”
Wianuszek już znalazł swoje docelowe miejsce- był kupiony jako towarzysz słomianego wieńca, który tak naprawdę jest słomianym podkładem, ale mi podoba się taki jaki jest....
Fusettes, wrzecionka zadziwiają swoją precyzją wykonania, są takie delikatne, a trwałe zarazem...
I ja także dostałam mały upominek w postaci paczuszki suszonej lawendy :))), którą zamierzam wykorzystać do nalewek, oraz syropu lawendowego....
A korzystając z okazji chciałam się pochwalić moim „lawendowym” świecznikiem, zakupiłam go w ubiegłym roku na jarmarku folklorystycznym, jest to zwykła deska (podobno, nie taka zwykła bo wiekowa) z namalowanymi gałązkami lawendy i napisami, ale lubię go bardzo, co resztą po nim widać (ślady parafiny są trudne do usunięcia)...
A już tak zupełnie na koniec kilka fotek z tegorocznych wakacji... to nie Prowansja, ale plantacja lawendy pod Nowym Korczynem w Winiarach – specjalnie nadłożyliśmy drogi by na własne oczy ją zobaczyć...i mam przeczucie, ze tam właśnie rosła „moja” lawenda... już wiem, od Pani Adrianny, że to jednak nie "moja" ...
A ten motylek wygląda prawie tak samo jak na fotkach u naszego „ulubionego sprzedawcy”, ale to zupełny przypadek...
I już na sam koniec moja „pszczółka w lawendzie”
A gdzie można zamówić takie wrzecionka i lawendowe wianki?
OdpowiedzUsuńBeata
Piękne!!! Zdjęcia polskiej lawendy - po prostu nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńSwiecznik najoryginalniejszy i najprostszy jaki widziałam...
Napiszesz i pokażesz więcej "pszczółki"?
Ale ładne zakupy! Zaniemówiłam patrząc na te pola lawendy! To naprawdę Polska?! Tam możnaby upić się fioletowym zapachem :)
OdpowiedzUsuńi do mnie dzis dotarły te urocze lawendowe wianuszki :) i bukiecik :)
OdpowiedzUsuńA ja też chciałam wianek licytować ale mi się w ostatniej chwili komp zawiesił i przepadło... Może będą jeszcze... Mogę tylko pozazdrościć zapachu...
OdpowiedzUsuńkopciuszku, możesz zamawiać mailem, bez licytacji - ja tak kupiłam, bo chciałam mniejszy rozmiar. Poza tym teraz są też urocze z suszonymi trawami.
OdpowiedzUsuńZapach czułam tak samo jak Ty, zanim rozpakowałam przesyłkę ;)) Powiedz mi kiedy byłaś w Winiarach? ja się wybierałam tam specjalnie na początku sierpnia, ale mój luby stwierdził, że zdecydowanie za późno na zobaczenie lawendowych pól, bo pewnie już przekwitła, kiedy Ty tam byłaś? czy jeszcze można je zobaczyć, czy teraz to już faktycznie za późno?
OdpowiedzUsuńBeato, ja (i wiele dziewczyn) kupiłam lawendę u "libra lawenda" na allegro - polecam ją, jest rzetelna, przesyłki są świetnie zapakowane, kwiaty są piękne, a przy tym Pani Adrianna jest przemiłą osobą :)))
OdpowiedzUsuńpodaję linka do jej aukcji:
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=9315652
Joanno i Charlote, to naprawdę polska lawenda - widok niesamowity, a ten zapach - lawendowo- miodowy... z posmakiem lipy (przy plantacji rosły dwie rozłozyste lipy, które akurat kwitły), a nad kwiatami unosiło sie mnóstwo owadów: motyle, pszczółki (można je zobaczyć na 3 od dołu fotografii w powiększeniu)
więc pieszczotliwie nazwałam Arnulka pszczółką (oczywiście nie pozwoliłam mu podejść bliżej, bo on ma manię łapania latających stworzonek)
Kopciuszku, ja zamawiałam wianki mailem (tak jak radzi Kamilcia)i nie było problemów :))
Keri, plantację odwiedziłam przedostatniego dnia czerwca (w poniedziałek był chyba 30, a ja byłam 29 - w niedzielę), Twój mąż ma rację teraz nie ma po co jechać, bo raczej wszystka już pościnana, ale czytałam gdzieś, że we wrześniu (tylko nie wiem dokładnie kiedy) są po raz drugi "lawendowe żniwa", że co prawda i zapach jest mniej intensywny, i obfitość kwitnienia nie ta, ale chyba mimo wszystko warto, tym bardziej, ze mieszkasz w Krakowie, a to nie jest znów aż tak daleko... lub pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pod koniec czerwca przyszłego roku zaplanować wycieczkę...
dziękuję Wam za miłe słowa, i przepraszam, że tak gurtem odpisuję - miałam dziś "babskie popołudnie" i dopiero wróciłam do domu...
pozdrawiam
Świecznik przeuroczy a od lawendy az bije zapach!! Ja zakupiłam sobie lawende w donicy-ale nic nie wiem o jej uprawie buuu chcę ją wysadzic do gruntu ale nie wiem jaka ziemię lubi lawenda i kiedy ścinac kwiaty buuu a w necie nie moge sprawdzic bo nie działa mój komp...zajrzaam dziś z komputerka który daleko jest od mojego domku...pozdr ewa
OdpowiedzUsuńEwo, z tego co ja się orientuję lawenda nie jest aż tak wymagająca (a biorąc pod uwagę jak ja traktuję swoją to mam rację);) od dwóch lat lawendę z donic przenoszę na jesieni do gruntu (a ziemia jest kiepskiej jakości, z podlewaniem też różnie bywa), nie przykrywam niczym na zimę, ale akurat nie było w tym roku takich mrozów, a ona jest jednak w osłoniętym miejscu (ale w moim mieście jest duża rabata z lawendą, której też nikt nie zabezpiecza na zimię, a rośnie pięknie); odnośnie zbiorów to wiem, że najlepiej jest ścinać przełom czerwca i lipca (podobno wówczas ma najwięcej olejków i czegoś tam jeszcze) - należy zwrócić uwagę by kwiaty nie były za bardzo rozwinięte... ekspertem nie jestem, napisałam "co wiedziałam", może dziewczyny podzielą się swoją wiedzą...
OdpowiedzUsuńMailem można zamówić wianki??? A to ci dopiero. A ja ciągle zaglądam czy już są na aukcji jakiejś...
OdpowiedzUsuńWitam.Sadzilam zawsze,ze lawende scina sie na jesien.No to chyba za pozno na sciecie mojej.Co do plecionek to nie wiecie czy nadal mozna zamowic takie cacko?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNasza Kochana Ruderko :))
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, żę ta lipcowa lawenda jest idealnie rozwinięta i (chyba) ma najbardziej intensywny zapach, wiem (gdzieś czytałam), że jesienią ścina się drugi raz, więc może twoja jest teraz idealna dościęcia...
a plecionki można nadal zamówić (sprawdziłam przed chwilką) na allegro - szukaj "libra_lawenda"
pozdrawiam
Nasza Kochana Ruderko :))
OdpowiedzUsuńdopiero zauważyłam, że mieszkasz w słonecznej Hiszpanii, i być może masz inną, późniejszą odmianę lawendy - moja wypowiedź dotyczyła tej, która jest jest powszechnie uprawiana w Polsce (nawet nie znam nazw odmian), (niestety) w troszkę innym klimacie...
hola Anna !!!! adoro la lavanda, y la aplico en todas mis artesanìas.Tus creaciones son de una delicadeza pocas veces vista!!! Desde Argentina ..un beso. visita mi blog y veras los campos de lavandas que visito en Cordoba, Argentina. casitadegaby.blogspot.com
OdpowiedzUsuń