Ciasteczka Uli



Przepis dostałam od Uli i stąd nazwa tych ciasteczek...

Już od dawna obiecywałam sobie, że je zrobię, ale krojenie 3 tabliczek czekolady jakoś mnie odstraszało... okazało się, ze zupełnie niepotrzebnie – kroi się całkiem dobrze – wcale nie jest to tak bardzo brudząca czynność.... w ogóle przygotowanie ciasteczek i upieczenie zajęło mi coś ok. 30 –40 min., i nawet poświęcenie im jeszcze dodatkowych 30 – 40 min jest warte tego smaku...

trochę zmodyfikowałam oryginalny przepis – dodałam wiórki kokosowe, ziarno słonecznika i suszone (kandyzowane??) wiśnie (mój 4-letni sąsiad nazwał je żelkami truskawkowymi i bardzo mu smakowały) ... myślę już o następnym ich pieczeniu, chodzi mi po głowie dodanie maku i kandyzowanej skórki pomarańczowej....

A na drugi dzień z ogromnej blachy zostało tylko 5 sztuk



1 i ¼ szklanki mąki
½ łyżeczki sody
½ łyżeczki soli (szczypta)
110 g masła
½ szklanki brązowego cukru
¼ szklanki cukru
1 duże jajko
1 łyżeczka zapachu waniliowego
1 łyżeczka wody
1 czekolada pokrojona w kostkę gorzka
1 czekolada pokrojona w kostkę mleczna
1 czekolada pokrojona w kostkę biała
¾ szklanki orzechów (ja dałam włoskie)


1. mąkę, sodę i sól wymieszać
2. masło z cukrem ubić na puszystą masę
3. dodać jajko, esencję waniliową, wodę i ubić ponownie
4. dodać mąkę z sodą i solą
5. dodać orzechy i czekoladę
6. formować ciasteczka wielkości orzecha włoskiego, lekko spłaszczone
7. piec 7 min. w 190° C


moje uwagi:
1. dodałam tylko cukier brązowy i uważam, że nie były mało słodkie;
2. jak napisałam wcześniej dodałam jeszcze wiórki kokosowe, ziarno słonecznika, wiśnie – ważne żeby bakalii, razem z czekoladą było ok. 2 szklanek;
3. dobrze jest podczas formowania ciasteczek moczyć ręce w zimnej wodzie (zdecydowanie lepiej się formują)
4. ciasteczka rosną, więc układać troszkę oddalone od siebie
5. piekłam ok. 12 min. w piekarniku nastawionym na 175° C z termo obiegiem.

Na tak byle jaką pogodę nie ma nic lepszego (no w zasadzie kilka rzeczy by się znalazło), ale świetnie poprawiają humor...

Komentarze

  1. Jeśli poprawiają humor to zrobię, a i przepis nie wydaje się trudny :)
    Ja jako dodatek stosuję również suszoną a jednocześnie miękką jak rodzynki ... żurawinę. A morele chociaż słodsze też nadają się.
    Anne, lubię przepisy w których wszystko przeliczone jest na szklanki, łyżki itp. itd. - prosto i klarownie, a waga czeka na lepsze czasy, tzn chciałam napisać - na nowe baterie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. skusiłaś mnie :) pewnie zrobię :) chociaż miałam się wziąć za siebie, to może lepiej nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja pokuszona sie czuje .Pozdrawiam serdecznie .Dagmara

    OdpowiedzUsuń
  4. Joanno.ka :) - Ula, od której mam przepis również dodaje żurawinę (ja miałam wiśnie, więc dodałam zamiast) myślę, że można dodać suszonego ananasa, papaję, chipsy bananowe,pestki dyni, płatki migdałowe, aromat cytrynowy np. ... oczywiście nie wszystko na raz.... i za każdym razem uzyskamy inny smak...
    z braku wagi, nie korzystam z przepisów "wagowych" "pojemnościowe" są duuużo lepsze :)))
    może i mają dużo czekolady, ale wydają mi sie świetne dla dzieci, bo nie jest w nich za dużo tłuszczu i cukru(nie licząc tego co w czekoladzie), a mają dużo bakali, ziaren, za którymi nie wszystkie dzieci przepadają...

    mam przepis na ciasteczka z płatkami owsianymi(robiłam je często), są podobne w smaku, ale te o niebo lepsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kamilciu i Dagmaro, żyje się tylko raz... naprawdę są pyszne :))) polecam :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Och! A mnie łasucha wypomina! Oj Ty niedobra! ;)
    Aj, jak ja lubię ciasteczka z mnóstwem różności w środku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Charlotte, widzę, ze w ten weekend zaroiło sie od słodkości na blogach, czyli jest nas więcej łasuchów :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. oooo ciasteczka ;) Jej a ja teraz na etapie ciast robienia jestem, a tu takie ciasteczka! Juz o nich zapomniałam :) a na widok tych aż ślinka cieknie
    mniam mniam mniam!!
    ps. zdjęcia super! teraz usnąć nie będę mogła :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Uleńko, a jakie Ty ciasta teraz pieczesz??? i nie podzieliłaś się przepisem???
    a M stwierdził, że zdjęcia niedoświetlone....

    OdpowiedzUsuń
  10. eee tam niedoświetlone! to zamierzone było ;)
    A ciasto ze ślliwkami a się nie podzieliłam bo ja samolub jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty samolub??? od kiedy??? dasz mi dziś przepis???

    OdpowiedzUsuń
  12. wiem, ja polubiłam je naprawdę :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję ...